Bez historii
Najważniejsze mecze w rozgrywkach toczyły się pod nasze dyktando. Powiem więcej, mieliśmy zdecydowaną przewagę. To były spotkania bez historii
- mówi szkoleniowiec. Jego zawodniczki w półfinale pokonały 3:0 (1:0) Politechnikę Lubelską po trafieniach: Elżbiety Edel, Veronicy Górki oraz Anny Puk. W najważniejszym starciu bialczanki rozbiły 6:1 (2:1) UMCS Lublin. Hat-trickiem popisała się Katarzyna Michalska, dwie bramki dołożyła Puk, a jedną Adriana Wiatrzyk. Trzecie miejsce wywalczył zespół Politechniki Lubelskiej.
Praca u siebie
Rozgrywki w hali były przerywnikiem w przygotowaniach AZS-u PSW do rozgrywek w Ekstralidze kobiet. 9 stycznia Anna Sosnowska i spółka po raz pierwszy spotkały się na zajęciach.
Ćwiczymy na własnych obiektach. Mamy do dyspozycji również Orlika przy "Szóstce". Żałuję, że nie mamy w mieście pełnowymiarowego boiska ze sztuczną nawierzchnią. W hali mamy znakomite warunki, jednak to trochę za mało, by dobrze przygotować się do rozgrywek. Mamy do dyspozycji również salę fitness
- mówi szkoleniowiec.
Bez nowych
Wśród zawodniczek brakuje nowych nazwisk. Brakuje Justyny Milewskiej, która przed sezonem przyszła do AZS-u z drugoligowego Pelikana Łowicz.
Spodziewamy się nowych piłkarek, jednak za wcześnie na konkrety. Będę się cieszył z każdej zawodniczki, która będzie wzmocnieniem zespołu
- dodaje Różański.
Cztery gry
W najbliższą sobotę bialczanki zagrają w Łęcznej z Górnikiem. Na 25 lutego AZS PSW zmierzy się na wyjeździe z GOSiR-em Piaseczno, a w międzyczasie z trampkarzami starszymi AP TOP-54 oraz swoim drugim zespołem.
Królowa Anna
Aż trzy zawodniczki AZS-u znalazły się na czele najskuteczniejszych. Aż 14 goli zdobyła Anna Puk. Na drugim miejscu znalazły się autorki siedmiu trafień: Katarzyna Michalska i Ewa Cieśla.