reklama

"Miły", "Sonia" i "Grajo" się szkolą (ZDJĘCIA)

Opublikowano:
Autor:

"Miły", "Sonia" i "Grajo" się szkolą (ZDJĘCIA) - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportLudzie z bialskiego środowiska przez kilka dni przebywali na stażu w Górniku Zabrze.

Miłosz Storto - były szkoleniowiec Podlasia, obecnie pracujący z młodzieżą TOP-u 54 Biała Podlaska w Centralnej Lidze Juniorów do lat 15, były zawodnik, a obecnie trener TOP-u juniorów starszych Przemysław Grajek oraz Przemysław Sałański, jeszcze do niedawna prowadzący Podlasie przyglądali się z bliska funkcjonowania drużyn młodzieżowych, rezerw Górnika oraz pierwszej ekipy występującej w Ekstraklasie.

- Czas wykorzystujemy maksymalnie. Od rana do wieczora byliśmy na zajęciach w różnych kategoriach wiekowych Górnika, "jedynce" oraz "dwójce". Mamy to udogodnienie, że byliśmy na boisku, przy drużynach. Mogliśmy wysłuchać wszystkich wskazówek. To niezwykle cenne. To super nauka. Sam mam trochę wniosków, które trzeba będzie wprowadzić do naszej akademii - mówi Miłosz Storto, opiekun TOP-u 54 Biała Podlaska.

- Od poniedziałku do piątku mieliśmy okazję uczestniczyć w pięknym projekcie. Każdy ze szkoleniowców chce i powinien się uczyć i podglądać lepszych. Nam było to dane. Nie staliśmy na trybunach tylko byliśmy niemal członkami sztabu trenerskiego. Oczywiście bez prawa głosu, ale przykładowo pomagaliśmy w małych grach, by były na wysokiej intensywności - mówi Przemysław Sałański.

Trójka szkoleniowców otrzymała strój sportowy Górnika. - Przez pewien czas mogliśmy się poczuć jako członkowie sztabu. Stało się to dzięki pomocy mojego kolegi, który jest asystentem Marcina Brosza. Mówię oczywiście o Marku Kasprzyku - przyznaje popularny "Sonia".

Ostatniego dnia Storto, Sałański i Grajek przez półtorej godziny rozmawiali z dyrektorem akademii Górnika. - Przedstawił nam wizję pracy i koncepcję szkolenia. To był bardzo dobry czas - kończy Sałański.

 

 

KTO TO STANISŁAW SĘTKOWSKI?

Urodził się 10 lutego w Częstochowie. Jest znany jako "Leon od kogutów". Od połowy lat 80. po każdym meczu Górnika Zabrze na własnym stadionie wręcza najlepszemu graczowi drób ze swojej fermy w postaci indyka lub koguta. Cechą Sętkowskiego jest również to, iż na każdym meczu wspiera swoich idoli charakterystyczny dzwonkiem, który dostał od przyjaciela - księdza zakonu Paulinów z Jasnej Góry.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE