ROZMOWA Z Olafem Martynkiem, napastnikiem Podlasia Biała Podlaska
Marzymy o przełamaniu
Jak ocenisz spotkanie?
- Zaczęliśmy bardzo źle i głupio straciliśmy bramki. Całe szczęście, że szybko się otrząsnęliśmy i zaczęliśmy grać w piłkę. Cieszy to, że odrobiliśmy straty i pokazaliśmy charakter. Bramki wisiały w powietrzu od dłuższego czasu.
Aż sześciu zawodników otrzymało żółte kartki...
- Nigdy nie narzekam na sędziów, ale w spotkaniu z Sokołem trzeba przyznać, że pan z gwizdkiem był przeciwko nam.
Komu dedykujesz drugiego gola w sezonie?
- Swojej dziewczynie Karolinie oraz rodzicom: Beacie i Rafałowi.
Przed wami Wisła Puławy...
- Wyjdziemy na boisko zmotywowani. Wszyscy wiemy, które zajmujemy miejsce w tabeli. Pojedziemy po punkty, gdyż ich mocno potrzebujemy. Do końca roku pozostało mało meczów, a my marzymy, żeby się przełamać.
Mało brakowało, a dzisiaj byłbyś graczem Wisły...
- Dokładnie. Przed poprzednim sezonem byłem sprawdzany w Puławach. Rozmawiałem z trenerem Magnuszewskim i był nastawiony do mnie pozytywnie. Początkowo chciał, bym został, jednak po ściągnięciu kilku zawodników, powiedział, że nie może zagwarantować mi tylu minut, ile by mnie satysfakcjonowało.