W pierwszej rundzie Lutnia wygrała 1:0 z uznaną marką w naszym województwie. - Myślę, że damy radę. Pomimo dwóch potknięć nadal jesteśmy mocną ekipą i to rywal powinien nas się obawiać. Zamościanie to dobry zespół. Mimo, że ostatnimi czasy obniżyli loty to i tak potrafią być groźny. Mamy kilka urazów, ale powinniśmy wystąpić w najsilniejszym składzie - mówi Oskar Kasperek.
Bramkarz Lutnii przyznaje, że wszyscy czekają na koniec sezonu. - Przed nami ostatnie spotkanie. Pomimo dobrej rundy czujemy niedosyt. Każdy powoli zaczyna myśleć o wakacjach. Przed nami jeszcze jeden bój. Musimy wyjść skupieni i zrobić robotę - dodaje.
22-letni bramkarz nie zna swojej przyszłości. - Nie wiem, gdzie będą grał. Czas pokaże, jak będzie. Myślę, że w Piszczacu stworzyliśmy fajną ekipę i szkoda byłoby ją opuszczać. Moje wakacje? Będą raczek skromne. Nie planuję podróży poza nasz kraj. Nie wiem jak koledzy z drużyny. Może mają bardziej ambitne plany - śmieje się.
Na dzień dzisiejszy Lutnia nie ma szans na utrzymanie w IV lidze. - Niestety, tabela pokazuje, że spadliśmy, jednak nie staramy się o tym myśleć. Wyjdziemy na boisko po trzy punkty. Co będzie później? Nie wiem. Mam nadzieję, że uśmiechnie się do nas szczęście - kończy Kasperek.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.