Nieszczęście podopiecznych Michała Kwietnia rozpoczęło się w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry. Wówczas Oskara Kasperka pokonał Arkadiusz Bednarczyk, który uderzył z 18 metrów, a piłka po odbiciu się od słupka wylądowała za linią tuż przy drugim z nich.
- Dosłownie milimetry i nie byłoby gola. Niestety, nie udało się utrzymać korzystnego wyniku. Poszliśmy do przodu, by spróbować wyrównania. Zostaliśmy skontrowani i Kacper Śledź postawił kropkę nad "i". To była wypadkowa naszej walki o punkty - mówi Przemysław Skrodziuk, asystent Kwietnia.
Lutnia nie zdołała opuścić ostatniego miejsca w tabeli. - Możemy być zadowoleni z realizacji założeń w obronie. W końcówce zabrakło "prądu". Pojechaliśmy z dwoma rezerwowymi, a Damian Artymiuk nie jest jeszcze gotowy w stu procentach po kontuzji "dwójki". Motor II miał przewagę, ale dzielnie się broniliśmy. Pomagał Oskar, który wyjął "setkę", instynktownie odbijając uderzenie w krótki róg - dodaje.
Podróż do Milejowa
W niedzielę o godz. 11:00 gracze z Piszczaca rozpoczną ostatni mecz w tym roku.
W Milejowie zagrają z Górnikiem II. - Pojedziemy powalczyć. Z pewnością łęcznianie nie są lepszym zespołem niż Motor II, co nawet pokazuje tabela. W pierwszym starciu prowadziliśmy, a goście zdobyli gola po strzale życia. Ważne, byśmy zagrali konsekwentnie z tyłu i w lepszym składzie personalnym. Za kartki wróci Daniel Korol, a po chorobach powinni zagrać: Oskar Szabat, Dawid Hawryluk i Piotr Bołtowicz - mówi Skrodziuk.
Motor II Lublin - Lutnia Piszczac 2:0 (0:0)
Bramki: Bednarczyk 90`, Śledź 90+1`.
Lutnia: Kasperek - Olszewski, Warda, Kacik, Borowik, Skrodziuk, Hołownia, B. Kaliszuk, T. Kaliszuk, Wiraszka (87` Artymiuk), Krzewski (85` Kurowski).
Żółta kartka: Olszewski.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.