Jedyne trafienie padło w 17. minucie. Wówczas Macieja Wrzoska pokonał Rafał Domaradzki, który dobił strzał Macieja Banawendera. - Lepiej w tej sytuacji mógł się zachować nasz bramkarz. Ponadto popełniliśmy błąd, gdyż pozwoliliśmy oddać strzał, a później dobitkę - mówi Adrian Jesionek.
Asystent Władimira Geworkiana podkreśla, że o pierwszej połowie wszyscy chcieliby zapomnieć. - Mogliśmy przegrywać większą ilością goli. Przynajmniej dwa razy gracze gospodarzy pudłowali w znakomitych sytuacjach podbramkowych. Raz Banawender nie trafił do pustej bramki z kilku metrów. Trzeba przyznać, że miejscowi mogli zbudować sobie pokaźną przewagę, której nie bylibyśmy w stanie odrobić - dodaje.
Dużo lepiej bialczanie zagrali po zmianie stron. - Lepiej wyglądaliśmy fizycznie, jednak brakowało ostatniego podania, lepszego rozwiązania akcji. Gra mogła się podobać, lecz byliśmy mało konkretni w polu karnym. Wiadomo, że gospodarze mieli dobry wynik i nie spieszyli się z atakami. To my byliśmy w sytuacji, gdzie goniliśmy wynik, lecz się nie udało - przyznaje Jesionek.
Bialczanie dwukrotnie wznieśli ręce w geście triumfu, jednak radość była przedwczesna. W 79. minucie piłkę do siatki wbił Kacper Dmitruk, a pięć minut później Dominik Marczuk. Na nasze nieszczęście, sędzia asystent za każdym razem dopatrzył się spalonych. - Za drugim razem może i był, ale przy pierwszym golu raczej się pomylił. To nie wróci, ale powinniśmy mieć przynajmniej jednego gola - dodaje.
Za kartki
Bialczanie wystąpili bez trzech ważnych zawodników.
Na murawie w Zabierzowie nie mogli zagrać: Paweł Zabielski, Jarosław Kosieradzki i Tomasz Andrzejuk. Wszyscy zostali ukarani żółtymi kartkami z Wisłą Sandomierz i musieli pauzować.
W jednym składzie
Szkoleniowiec Podlasia nie zdecydował się na żadną zmianę. - Nie było takiej potrzeby. Wszyscy gracze czuli się na siłach, by dograć mecz do ostatniego gwizdka. Po przerwie wyglądaliśmy lepiej, więc nie było sensu robić korekt w zestawieniu - mówi Jesionek.
Dojechali później
Piłkarze Podlasia zjawili się w okolicach Zabierzowa dzień wcześniej. Spali w hotelu Vinci w Modlniczce, skąd na obiekt mieli 10 minut. Jeszcze bliżej jest do centrum Krakowa czy lotniska w Balicach. - Mieliśmy opóźnienie, gdyż przed Kraśnikiem był wypadek i spędziliśmy ponad godzinę w korku - kończy Jesionek.
Jutrzenka Giebułtów - Podlasie Biała Podlaska 1:0 (1:0)
Bramka: Domaradzki 17`.
Podlasie: Wrzosek - Marczuk, Konaszewski, Pyrka, Jastrzębski, Nieścieruk, Dmowski, Kaznokha, Dmitruk, Martynek, Buzun.
Żółta kartka: Jastrzębski.
Najgorsi w III lidze...
Piłkarze Podlasia ponieśli dziewiątą porażkę w sezonie. W 14 meczach stracili 44 bramki, co daje średnią powyżej trzech goli na mecz. Niestety, ale bialczanie mają najsłabszą defensywę spośród 72 drużyn w III lidze w całym kraju.