ROZMOWA Z Władimirem Geworkianem, trenerem Podlasia Biała Podlaska
Utrzymamy się na 75-80 proc.
Wrócił Pan na Białoruś...
- Skończyliśmy rundę i chłopcy dostali wolne. Mam wizę ważną do kwietnia. Muszę ją przedłużyć, bym nie miał problemów na granicy. Czy wrócę? Chcę pracować w Polsce. Rozmawiałem z wiceprezesem Ernestem Jaroszkiem. Nie jestem do końca zadowolony z warunków nowej umowy. Jeszcze jej nie podpisałem.
Jak Pan oceni czas od 7 września do końca tego roku?
- Rozegraliśmy 12 meczów. Pięć zremisowaliśmy, a pozostałe przegraliśmy. Przyszedłem w trudnym momencie. Nie miałem czasu, by poznać zespół. Liga trwała. Zacząłem od zmian pozycji dla niektórych zawodników. Zdobywaliśmy punkty, ale nie wygrywaliśmy.
Dookoła dało się słyszeć, że zespół gra lepszą piłkę...
- Pełnię możliwości powinniśmy zobaczyć na wiosnę. Poznałem zawodników, wiem na co ich stać. Zrobiliśmy progres, ale jeszcze nie taki, by być zadowolonym. Nie mogłem robić ciężkich treningów, gdyż graliśmy co kilka dni spotkania o stawkę. Najłatwiej byłoby dać "do pieca", ale wówczas chłopcy nie daliby rady walczyć w meczach.
Nie bał się Pan zmieniać pozycje?
- A dlaczego? Jarek Kosieradzki poszedł na środek obrony, a Mateusz Jastrzębski grał jako boczny defensor. Gdzie indziej biegał Karol Buzun czy Olaf Martynek. Mniejszy udział w meczach miał Paweł Komar czy Mateusz Konaszewski.
To koniec przestawień?
- Zapewne nie. Od pierwszego dnia okresu przygotowawczego wszyscy będą mieli czystą kartę. Każdy będzie pracował na swoją pozycję w zespole.
Będą zmiany w kadrze?
- Nie potrzebuję nowych zawodników. Cieszyłbym się, gdyby zdecydowana większość była do mojej dyspozycji w rundzie rewanżowej. Oczywiście, jeśli ktoś będzie chciał do nas dołączyć, nie będzie problemu. Przyjrzymy się. Mam nadzieję, że pojawią się gracze TOP-u 45 z zespołu Tomasza Buraczewskiego. To znakomita młodzież, która niedługo będzie wchodziła w seniorską piłkę.
Podlasie się utrzyma?
- Jestem optymistą i po dobrze przepracowanym okresie przygotowawczym będę przekonany na 75-80 procent. Nie powiem, że na 100 proc., bo to wie tylko Bóg.
Wielokrotnie słyszałem opinie, że Podlasie już jest czwartoligowcem...
- Ludzie lubią mówić. Chciałbym, by każdy kto to powiedział, zdziwił się na koniec sezonu. Mogę zapewnić, że nie odpuścimy. Będziemy grać.
Kiedy rozpoczniecie przygotowania?
- 8 stycznia. Kilka dni później będziemy na pełnych obrotach. Tak będzie do 1 marca.
Będzie ciężko?
- Musi być. Jeśli mamy grać i biegać, potrzebna jest duża praca. Wierzę w drużynę. Nie mówię, że w poszczególnych spotkaniach zabrakło szczęścia. Spokojnie.