reklama

Bosak: Lalkami się nie bawiłam

Opublikowano:
Autor:

Bosak: Lalkami się nie bawiłam - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Kolejną zawodniczką, która opuściła szeregi AZS-u PSW Biała Podlaska jest Anita Bosak. 19-latka przeniosła się do czołowej ekipy w kraju, występującej w Ekstralidze - AZS-u PWSZ Wałbrzych.

ROZMOWA Z Anitą Bosak, byłą zawodniczką AZS-u PSW Biała Podlaska

Raz się żyje

Jak zaczęła się Twoja przygoda z piłką?

- Miałam osiem, może dziesięć lat. Pamiętam, że Ireneusz Korszeń został nowym nauczycielem wychowania fizycznego w naszej szkole i na jednych z zajęć, kiedy graliśmy w piłkę, podszedł do mnie i zapytał, czy bym chciała przyjść na trening z chłopcami. Oczywiście, zgodziłam się. Byłam wtedy jedyną dziewczyną w drużynie, co było trochę stresujące. Sporo kolegów miało więcej lat niż ja. Z naszej grupki powstała drużyna, którą założył i prowadził pan Irek. Z Niwką Łomazy jeździliśmy na różne turnieje, później mecze ligowe, bodajże w wieku trampkarzy młodszych. Miałam nawet okazję grać z Mateuszem Hołownią, który też miał swoje początki w Niwce, a obecnie reprezentuje barwy mistrzów Polski - Legii Warszawa.

Później grałaś w drużynie żeńskiej?

- Dokładnie. Udało się stworzyć zespół złożony z koleżanek. Od tamtej pory wszystko kręciło się wokół piłki. Po szkole miałam trening z dziewczynami, a po nim zajęcia z chłopcami.

Jak wyglądało Twoje dzieciństwo?

- Kojarzy mi się z wyjściami na rolki, na rower i grą w piłkę. Bardzo często zbieraliśmy się i graliśmy godzinami u nas na podwórku. Uprzedzę kolejne pytanie. Przede wszystkim futbol. Lalkami się nie bawiłam.

Ważnym krokiem były przenosiny do AZS-u PSW?

- Dokładnie. Do zespołu z Białej Podlaskiej przeniosłam się w 2016 roku, o ile dobrze pamiętam. Wcześniej trenowałam z drużyną. Byłam zawodniczką Widoku Lublin i byliśmy umówieni, że z AZS-em ćwiczę, a w Widoku gram mecze ligowe. Podróże do stolicy województwa były bardzo czasochłonne i nie było możliwości, bym regularnie trenowała w Lublinie.

W reprezentacjach Polski do lat 15 i 19 rozegrałaś kilka spotkań...

- To było bardzo duże wyróżnienie. Jeszcze niedawno grałam przeciwko reprezentacji Turcji. Mecze odbyły się w Białej Podlaskiej i Radzyniu. To było niesamowite uczucie. Do dzisiaj, kiedy pomyślę o tych chwilach, uśmiecham się. Każdy sportowiec chciałby reprezentować swój kraj. Mnie to się udało i będę dążyć do tego, by w przyszłości znaleźć się w gronie powołanych przez selekcjonera.

Wcześniej występowałaś w Piątce Plus Biała Podlaska...

- Oficjalnie nie byłam zawodniczką tego klubu. Jakiś czas trenowałam, jak zdarzały się turnieje, jeździłam z drużyną i reprezentowałam Piątkę pod wodzą Jarosława Romaniuka. To był jeden z lepszych okresów w moim życiu. Poznałam tam osoby, z którymi przyjaźnię się do dzisiaj.

Kiedy pojawiła się oferta z Wałbrzycha?

- W ostatniej chwili. Miałam moment na podjęcie decyzji i chyba każda zawodniczka podjęłaby wyzwanie. Zostałam piłkarką czołowego klubu w kraju. Jeszcze niedawno byłam pewna, że przerwę swoją przygodę z piłką i zacznę studiować w Białej Podlaskiej. Otrzymałam propozycję i musiałam się zastanowić. Stwierdziłam, że raz się żyję i jadę na drugi koniec Polski, żeby spróbować swoich sił w AZS-ie PWSZ. Co będzie dalej? Zobaczymy.

Jak odnalazłaś się kilkaset kilometrów od domu?

- Tęsknię, bo mam bardzo daleko do najbliższych, do których jestem bardzo przywiązana. Trafiłam w bardzo ładne miejsce. Są piękne okolice i w wolnej dni nie nudzę się. Często z dziewczynami robimy sobie wycieczki.

A szkoła?

- Będę kontynuować naukę i idę na studia w Wałbrzychu.

"M jak Miłość" czy mecz?

- Oczywiście, że widowisko sportowe. Polskich seriali nie oglądam. Zdecydowanie wolę spotkanie na żywo lub nawet powtórkę meczu.

Jakie masz marzenia związane z piłką nożną?

- Chciałabym kiedyś wyjechać do dobrej zagranicznej drużyny. Już kilku polskim piłkarkom udało się, więc wszystko jest możliwe. Liczę, że będę otrzymywała kolejne powołania do kadry Polski. Jestem typem zwycięzcy. Triumfów chcę jak najwięcej.

Ulubiony klub to?

- Z męskich klubów to "Królewscy" z Realu Madryt. Wśród kobiet lubię oglądać Olympique Lyon oraz Washington Spirit.

O ostatniej z wymienionych ekip nigdy nie słyszałem...

- To damska drużyna ze Stanów Zjednoczonych grająca w najwyższej lidze NWSL. Gra tam jedna z moich ulubionych zawodniczek - Mallory Pugh.

 



Gdzie grają nasze?

11 zawodniczek opuściło AZS od zakończenia poprzedniego sezonu.

Dominika Gąsieniec przeniosła się do UKS-u SMS Łódź. Ewa Cieśla oraz Anita Bosak wylądowały w AZS-ie PWSZ Wałbrzych. Klaudia Lefeld i Kinga Niedbała są członkiniami drużyny mistrzyń Polski - Górnika Łęczna. Julia Karplyuk występuje w beniaminki Ekstraligi - KKP Bydgoszcz. Klaudia Płoska gra w Ząbkovii Ząbki. Krystyna Kusiak reprezentuje barwy Piastovii Piastów, zaś Klaudia Gocel, Karolina Mućka, Anita Snopczyńska i Natalia Stasikowska przywdziały barwy Czwórki Radom.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE