reklama
reklama

32-latek asystentem "Makarego"

Opublikowano:
Autor:

32-latek asystentem "Makarego" - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportWychowanek Podlasia, pracujący w ostatnich latach w grupach młodzieżowych TOP-u 54 Biała Podlaska, będzie pomagał Jarosławowi Makarewiczowi w przygotowaniu drużyny do rundy rewanżowej.
reklama

Przemysław Sałański swoją przygodę piłkarską rozpoczął w Podlasiu. Grał w grupach młodzieżowych. Następnie próbował swoich sił w LZS-ie Dobryń i Lutnii Piszczac. Jeszcze kilka lat temu występował w rezerwach klubu z Białej Podlaskiej, który walczył o awans do Klasy Okręgowej. W młodym wieku zawiesił buty na kołku i skupił się na pracy z młodzieżą. Początkowo pomagał Makarewiczowi w Orliku-2, a ostatnie kilkanaście lat pracował w UKS-ie, a obecnie w AP TOP-54. Przez ostatnie pięć lat pracował również z kadrą województwa lubelskiego.

Rozmowa z Przemysławem Sałańskim, asystentem w Podlasiu Biała Podlaska

Pamiętasz wszystkie roczniki chłopców, które miałeś okazję i przyjemność szkolić do tej pory?

- W Orliku-2 była to grupa zawodników urodzonych w 1993 roku. Następnie przejąłem grupę na czele z Pawłem Zabielskim i Przemysławem Sozoniukiem w TOP-ie. Byłem asystentem Henryka Grodeckiego w roczniku 1990/91, 1991/92. Osiągnęliśmy mistrzostwo województwa i w 1/16 mistrzostw Polski mierzyliśmy się z Radomiakiem Radom. Później przyszedł czas na 1993/94, 1994/95, 1998/99, 1999/2000. Miałem również epizod z przedszkolakami. Robiłem nabór rocznika 2001, gdy mieli sześć lat. Pomagali mi byli gracze Podlasia: Tomasz Gawroński i Adrian Jesionek.

Dlaczego zdecydowałeś się na pracę w seniorskiej piłce nożnej?

- Po trzynastu latach szkolenia w grupach młodzieżowych, chcę spróbować sił ze starszymi. Jarek Makarewicz jest osobą mi zaufaną. Poprosił mnie o pomoc. Pracę w Podlasiu będę traktował jako rozwój trenerski. Do tej pory nie miałem okazji pracy z seniorami. Z pewnością poszerzę swój warsztat szkoleniowy i w przyszłości może się okazać, że będę jeszcze lepszym trenerem. Nie biorę rozbratu z młodszymi piłkarzami. Nadal będę pracować z zawodnikami w klasie sportowej w Zespole Szkół z Oddziałami Integracyjnymi. Dyrektorem placówki jest Jan Jakubiec.

Nie boisz się podejmować pracy z grupą zawodników, od których jesteś tylko kilkanaście lat starszy?

- Oprócz studentów reszta to chłopcy, którzy wyszli z TOP-u i z większością miałem okazję współpracować. Zacznijmy od Łukasza Sawtyruka, poprzez Adama Wiraszkę i Kamila Kocoła. 

Zaczynasz pracę w Podlasiu w bardzo dobrym momencie. Drużyna zajmuje pierwsze miejsce w tabeli i przez niemal wszystkich jest typowana na "pewniaka" do awansu...

- Taka pozycja mobilizuje mnie do jeszcze większego skupienia na konkretnym celu. Wiadomo, że chcemy wywalczyć trzecią ligę.

Kolejnym krokiem będzie funkcja pierwszego szkoleniowca?

- Pierwszym krokiem będzie nabranie doświadczenia w roli asystenta. Nikt nie wie, jaka będzie moja przyszłość. Może kiedyś otrzymam szansę bycia tym pierwszym w Podlasiu.

Pewnego dnia zasypiasz i masz sen najlepszy z możliwych. Na ławce której drużyny lądujesz?

- Od małego dziecka w moim sercu jest Legia Warszawa.

Czyli Stanisław Czerczesow ma się bać?

- Marzenia ma każdy. Wielu chłopców z Białej Podlaskiej i okolic chciałoby założyć koszulkę klubu ze stolicy. Zapewne też większość trenerów w kraju chciałoby być w tym samym miejscu co szkoleniowiec z Rosji. On może spać spokojnie, bo jeszcze dużo wody upłynie, gdy będę mógł realnie myśleć o pracy w większym klubie.

Kolejnego dnia śni Ci się ekipa występująca w Lidze Mistrzów. Którą drużyną chciałbyś dyrygować?

- FC Barcelona. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama