Pani Maria poinformowała nas, że w sobotę, 6 lipca, na przystanku naprzeciw szpitala nie mogła się doczekać autobusu linii H. o godz. 8.55.
- Nie było tego kursu, a musiałem prawie godzinę czekać i podróżować z przerwami na osiedle położone na drugim krańcu Białej Podlaskiej. Skandalicznie traktowani są bialczanie skazani na komunikację miejską! Kiedy jadę do lekarza na wyznaczoną godzinę, muszę wyjeżdżać nawet 90 min. wcześniej, bo w rozkładzie jazdy jest długa przerwa - mówi pani Maria.
Podobnie pan Waldemar przekonał się, że wyświetlacze na dwóch przystankach przy ul. Terebelskiej i Orzechowej wyświetlały nieprawidłowe informacje. Regułą jest, że zapowiadany kurs przestaje być wyświetlany, kiedy mija jego wyznaczony czas. Często spóźniający się o 1-3 min. autobus zatem nie jest już wykazywany na tej "dynamicznej informacji pasażerskiej".
Błędny rozkład wyświetlany
- Oszukiwały mnie wyświetlacze przy Orzechowej i Terebelskiej. Niedaleko szpitala wcale nie wyświetlał kursu linii G o godz. 11.44, a wcześniej pokazywał odjazd autobusu linii D o godz. 11.32, gdy wcale nie było takiego kursu wymienionego w papierowym rozkładzie jazdy – mówi pan Waldemar.
Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty (dostępnym w punktach sprzedaży).