Pastorałki są pewnego rodzaju "wizualizacją" wydarzeń dziejących się w czasie narodzenia Chrystusa w Betlejem. Ludzie, najczęściej ze społeczności wiejskiej, wyobrażali sobie sceny budzenia pasterzy przez aniołów, drogę tychże pastuszków do szopy. Stawiali się na ich miejscu, starali się odtworzyć i opisać towarzyszącą im radość i uniesienie. Opócz pastuszków pędzących co tchu do szopy, wyobrażali sobie moment narodzenia, blask gwiazdy betlejemskiej, Maryję z Dzieciątkiem przy piersi, czy pokłon trzech mędrców. Z wielkim zaangażowaniem opisywano motyw rzezi niewiniątek i ucieczki przed Herodem. Oprócz pastuszków i postaci, kóre zgodnie z prawdą ewangeliczną zjawiły się u żłóbka, wyobrażano sobie osoby, które miały styczność ze Świętą Rodziną np. podczas ucieczki do Egiptu. Postacie te przedstawiano w prosty sposób, najczęściej przy swoich rutynowych czynnościach, jak na przykład chłopka orzącego w polu, który swoją dyskrecją ratuje życie Jezusa i Maryi, za co dostaje nagrodę – obfite zbiory pszenicy. Pastorałka zanotowana w 2013 roku we wsi Szóstka (gmina Drelów), funkcjonująca także w okolicznych wsiach, w tym we wsi Żelizna (gmina Komarówka Podlaska), z nieco odmienną melodią i warstwą tekstową:
Stała nam się nowina miła, Panna Maryja Syna powiła
powiła go z wielkim weselem, będzie On nam zbawicielem, zbawicielem
Król Herod się zafrasował, wszystkie dziatki wyciąć kazał
Maryja się dowiedziała, z swym Synalkiem uciekała, uciekała
Napotkała chłopka, w polu orzący, swoją pszeniczkę z ręki siejący
Siej że chłopku, w imię moje, jutro będziesz zbierał swoje, zbierał swoje
Nie powiadaj chłopku, że ja tędy szła, maleńkie dzieciątko na ręku niosła
Żydowie się dowiedzieli, za Maryją pobieżeli, pobieżeli
Napotkali chłopka, w polu koszący, swoją pszeniczkę w polu koszący
Kośże chłopku, ty nam miły, czyś nie widział tu Maryi, ach Maryi
Widziałem ją, ale oni, już Maryi nikt nie dogoni
jeszcze się ta pszeniczka siała, jak Maryja tędy bieżała, ach bieżała
I Żydzi stanęli jakoby trzcina, bo ich moc Boska bardzo zaćmiła
Maryja się dowiedziała, w ciemnym lesie nocowała, nocowała
W ciemnym lesie nocowała, Pana Jezusa ogrzewała
w pieluszki Go owijała i do siebie przytulała, przytulała
I z lodu ognia wykrzesała, Pana Jezusa ogrzewała
ach, lulajże, mocny Boże, Twój majestat siele orze, siele orze
Warto zwrócić uwagę na ostatnią zwrotkę, w której jest mowa o "krzesaniu ognia z lodu". W kulturze ludowej często przypisywano postaciom biblijnym ponadprzeciętne zdolności, jak nadludzka siła i inne jej podobne, jak na przykład, niemożliwa do zrealizowania w jakichkolwiek warunkach – umiejętność wykrzesania ognia z lodu. Miało to na celu podkreślenie wyjątkowości sytuacji i postaci. Obok tego rodzaju opisów, w pastorałkach można spotkać zapisy pełne przeciwieństw: wiosenny rozkwit natury w środku siarczystej zimy czy wielka światłość z nieba pośród ciemnej nocy, czy rzeki płynące miodem lub winem. Celem takich zabiegów było podkreślenie Boskiego zamysłu w dziejących się wydarzeniach i wyraźne zaznaczenie, że dla Boga nie ma nic niemożliwego.
Pastorałki mają funkcję pieśni religijnych, rodzinnych i ludycznych. Pomagały one prostym ludziom w oswojeniu sprzeczności, oksymoronów związanych z Bożym Narodzeniem. Zawierają najistotniejsze dogmaty wiary katolickiej, oparte na pogodzeniu niemożliwości: zgodności macierzyństwa z panieństwem, objawienia się Boga – Zbawiciela w ludzkim ciele. Wszechmocny Bóg, zrodzony z dziewicy, położony w szopie, między bydlętami. Możnaby powiedzieć, scena odarta z jakiejkolwiek wzniosłości, a jednak pełna majestatu. W 1960 roku we wsi Polskowola pod Międzyrzecem Podlaskim (informator Józef Małochwiej), zanotowano pastorałkę takiej treści:
Czterym lata zawsze pasał w tej tu dolinie,
jak żywo, nie słyszałem o tej nowinie
Gdy Syneczka Panieneczka miała porodzić,
gdy panieństwo z macierzyństwem miało się zgodzić
Aż tu wczoraj kompanija tak se mówiła,
że Panna Syna na sianku w żłobie powiła
Potwierdzając te nowine dziś aniołowie
wyśpiewujo dziś Glorija wdzięcznie po słowie
Wysoka jakość powyższego tekstu potwierdza nieprzeciętność prostych ludzi. Jak bez wykształcenia, tylko na podstawie szczerej wiary, ubrać w słowa dogmatyczne prawdy kościoła – chyba każdy przyzna, że to nie lada wyczyn, a w dzisiejszych czasach niejeden student miałby z tym większy problem niż nasi podlascy przodkowie bez ukończonej podstawówki. W poniżej pastorałce, zanotowanej jeszcze w 2013 roku od informatorki Janiny Kaliszuk we wsi Szóstka (gmina Drelów), pojawia się kolejny, wcześniej wspomniany motyw: Syn Boży jako król urodzony w skrajnie skromnych warunkach, zdany na ludzką pomoc i dobrą wolę. Przychodzi na świat, by zbawić wszystkich ludzi od śmierci wiecznej:
Przystąpmy do szopy, uściskajmy stopy Jezusa maleńkiego
Który swoje bóstwo wydał na ubóstwo dla zbawienia naszego
zawitaj, Boże narodzony z przeczystej Panienki
Gdzież berło, gdzie Twoje korony, Jezu malusieńki
Ten, co wszechświat dzierży, w żłobie dzisiaj leży, ludzkiej pomocy czeka
Bóg, Słowo wcielone, dzisiaj wyniszczone dla zbawienia człowieka
O Boże, bądźże pochwalony za Twe narodzenie
racz zbawić ludzki ród zgubiony, dać duszy zbawienie
W tym miejscu gratka dla tych, którzy czekali na jakiekolwiek wyjaśnienie tytułu niniejszego artykułu. Cytat, zawarty w tytule tekstu, pochodzi z pastorałki zanotowanej również we wsi Szóstka w grudniu 2013 roku od pani Janiny Kaliszuk. Jak podała informatorka, była to pastorałka szczególnie przeznaczona dla dzieci. W literaturze odnajdujemy zapis, że jest to utwór śpiewany ochoczo także przez dorosłych, zwłaszcza przez niektóre zespoły śpiewacze. Powodem tego są zapewne liczne motywy komiczne, zawarte w opisie przygód pastuszków pędzących co tchu do szopy, by złożyć dary i pokłon małemu Jezusowi. Każdy z pastuszków niósł małemu Panu to, co miał: kobielinę raków, dzban mleka, kozę, barana, czy nawet skromne ilości drogocennych materiałów. W pastorałce odnajdujemy opis przygód poszczególnych chłopków, którzy podążali do Betlejem z tak wielką radością i uniesieniem, że na skutek pośpiechu i różnych przygód, po drodze gubią lub tracą dary, które ze sobą niosą. Jeden spotkał wilki, inny powybijał sobie zęby biegnąc zbyt szybko po zmarzniętym polu, jeszcze innemu uciekła koza, a dwóch następnych doznało znacznej kontuzji na skutek zderzenia ze sobą nawzajem. Warto zwrócić uwagę na imiona pastuszków pojawiających się w kolejnych zwrotkach: Marek, Maciek, Szymek, Stach, Jurek. Są to imiona bardzo powszechne. Takie imiona nadawano postaciom z pastorałek po to, by każdy mógł się z nimi identyfikować, bowiem niosą oni Bogu proste dary, albo nawet samych siebie, w podziękowaniu za zbawienie i ocalenie człowieka od śmierci wiecznej:
W tej kolędzie kto dziś będzie, każdy się ucieszy
a kto co ma podarować niechaj prędzej śpieszy
dać dary z tej miary dla Pana naszego
by doznać na ziemi zbawienia wiecznego
Marek sprawił tłuste raki nierychło z wieczora
nałożywszy dwie kobiałki biegł prędko przez pola
aż tu strach napotkał, walka nieboraka
stanęło dwa wilki niedaleko krzaka
Gdy zobaczył wielkie gady podskoczył wysoko
z wielkim strachem przestraszony wybił sobie oko
uciekał przez krzaki, podarł se chodaki
a wilki skubali z kobieliny raki
Maciek biegł po twardej grudzie, wybił sobie zęby
a chciałszy mleka połykać, leciało mu z gęby
Biegł prędko i upadł, rozbił z mlekiem granek,
smucił się, frasował, gdy miał ten trafunek
Szymek wziął kozę na powróz, prowadzi do Pana
śpiewa sobie, wyśpiewuje, dana dana dana
koza się zbrykała, powróz mu urwała
skoczywszy jak dzika, do lasu bieżała
On porwawszy się prędziutko, biegł za nią przez krzaki
koza skacze jak szalona, spłoszyli ją ptaki
Przepadła gdzieś w lesie, więc przyniósł barana
cieszył się i śpiewał dla swojego Pana
Stach kudłaty, chłop bogaty wziął czerwone złoty
nie chciał się nikomu kłaniać, biegł prędko do szopy
Uderzył Jurka w brzuch, aż mu kiszki zruszył
a Jurek go za łeb, kudła mu usmuszył
Drodzy czytelnicy, zapytajcie swoje babcie, dziadków czy rodziców o pastorałki – macie szansę, że dowiecie się czegoś ciekawego, a być może dotrzecie do prawdziwych podlaskich perełek w tym zakresie.
Źródła:
Szymańska Janina, "Podlasie. Teksty pieśni obrzędowych", Warszawa 2012, s. 145–146, 193, 200–202.
Teksty i opracowanie pastorałek (poza "Czterym lata...") pochodzą ze zbiorów prywatnych Angeliki Paluszkiewicz, pozyskanych podczas wywiadu etnograficznego we wsi Szóstka.