Zając się problemami ludzi
Szymon Hołownia podczas spotkania z mieszkańcami mówił przede wszystkim o tym, żeby politycy zaczęli zajmować się problemami dotyczącymi ludzi.
- Wszystkim, którzy mi mówią, że polityka to szambo, mówię, że jak na nią patrzę, to rzeczywiście czasem mam takie wrażenie. Tylko, żeby coś zmienić, to trzeba do tego szamba wskoczyć, przepłynąć je i wyciągnąć korek, a on jest po drugiej stronie. Trzeba to zrobić własnoręcznie - mówił kandydat.
Dodał, że w sytuacji, gdzie politycy nie zajmują się problemami ludzi, obywatel musi się stać politykiem, żeby te problemy rozwiązać.
Politykom trzeba przypomnieć za co im płacimy. Nie mamy od trzydziestu lat zrobionej ochrony zdrowia, wszyscy już rządzili. W kwestii edukacji są co chwila reformy, jak nie w lewo to w prawo. I kto na tym cierpi? Dzieciaki, którzy ciągle mają coś innego. Co zrobiliśmy,żeby budować opiekę senioralną, czy zacząć reformować energetykę? Ciągle gadanie - grzmiał Hołownia.
Obiecanki cacanki
Odnosił się też m.in. do obietnic polityków. Przypominał, że raz na cztery lata "polityk przyjeżdża, a przez 3,5 roku po wyborach go nie ma"
- On przyjeżdża i wszystko obieca. Później okażę się, że nie uda nic zrobić. Bo geje, uchodźcy, Bruksela i tysiąc innych przeszkód, które rzucają im pod nogi. Myśmy swój program napisaliśmy 14 lutego. Właśnie, że jestem nowicjuszem w polityce uważam, że trzeba z ludźmi uczciwie postępować. Mnóstwo ludzi zaprzęgliśmy, żeby napisać programy dla kolejnych pokoleń - tłumaczył Hołownia.