Burza zapowiadała się już przed piątkową sesją. Kiedy nieco spóźniony prezydent Dariusz Stefaniuk podszedł przywitać się z radnymi, Alicja Łagowska nie podała mu ręki, jak wyciągnął w jej stronę dłoń. Gdy zaczęły się obrady, uprzedziła oświadczenie przewodniczącego klubu PiS i sama ogłosiła:
Jestem niezależna. Od 25 listopada nie jestem członkiem klubu PiS. Trudno być w takim klubie, gdzie jest tylko sama nazwa Prawo i Sprawiedliwość. Ona zobowiązuje do przestrzegania zasad i wartości, o których mówiło PiS będąc w opozycji
- powiedziała.
Wkrótce radny Stefan Konarski, przewodniczący klubu PiS, potwierdził, że ma niewesoły obowiązek poinformowania, iż Łagowska jednomyślnie została przez pozostałych członków klubu wykluczona z członkostwa w tym klubie radnych.
Uzasadnieniem są wielokrotne zdarzenia i wypowiedzi radnej (...) Jesteśmy politycznym zapleczem prezydenta. Do tej pory nie mieliśmy powodów, aby negować działanie prezydenta i jego zastępców. Zachowania pani radnej nie mieszczą się w zasadach funkcjonowania klubu PiS
- Konarski usiłował uzasadniać. Dodał, że zamiast argumentów, radna często używała zwrotu "jestem zszokowana".
Emocje obojga mówców uniemożliwiały jednak ich zrozumienie. Tak bywało i wcześniej, kiedy kontrowersyjne wypowiedzi radnej kończyły się ostrą polemiką.
Dziennikarze zaprosili oboje na oddzielne konferencje, aby wyjaśnili okoliczności tego symbolicznego zdarzenia w ugrupowaniu panującym w Białej Podlaskiej.
(…)
Najnowszy numer Wspólnoty już w Twoim punkcie sprzedaży.