Poznań fantastycznym miastem jest, co udowodnił po raz kolejny. Wiosnę przywitali superbohaterowie, istoty magiczne, postacie z bajek, filmów, gier i niemal każdego universum. W dniach 21-23 marca przez Międzynarodowe Targi Poznańskie, gdzie impreza się odbywała, przewinęło się ponad 24 000 osób. Tak, to nie błąd, ponad dwadzieścia cztery tysiące osób, a wśród nich kilka z Białej Podlaskiej i okolic.
Poprzednia edycja, 2013, liczyła ponad 12 000 i każdy zdawał sobie sprawę, że w tym roku będzie więcej, niewielu jednak zakładało ponad dwukrotne przebicie. A jednak, Pyrkon to marka i wydarzenie, które co rok przyciąga coraz więcej fanów. A ma czym przyciągać, bowiem moc atrakcji jest ciężka do zliczenia. Tysiąc siedemset godzin wypełnionych prelekcjami, pokazami, warsztatami i grami, kilkanaście bloków programowych i mnóstwo wydarzeń specjalnych, gości, wystawców i wiele więcej. Nie będzie przesadą, jeśli napiszę, że na Pyrkonie zawiera się wszystko, co jest powiązane z bardzo szeroko pojętą fantastyką i nie tylko.
Bialska ekipa, nawet w optymistycznych wersjach, zakładała około godziny stania w kolejce. Po wejściu na teren Targów spotkało nas pierwsze bardzo pozytywne zaskoczenie: organizatorzy wyznaczyli kolejkę jak na dworcu w Warszawie, dzięki czemu nikt się nie przeciskał i nie było ścisku, choć od pierwszych chwil pojawiło się mnóstwo ludzi. Kasy zadziałały tak szybko, że już po kilku minutach dostaliśmy „konwentowy ekwipunek“ w postaci torebek z planem, książeczką i bonusami. Tak zaopatrzeni mogliśmy skierować się do hali sypialnej, gdzie się rozłożyliśmy i przygotowaliśmy do trzydniowej przygody, jaka nas czekała. Po zostawieniu bagaży w sleeproomie ruszyliśmy śmiało na zwiedzanie tej ogromnej przestrzeni fantastycznej, na której zgromadziły się elfy, krasnoludy, magowie, kilku Iron Manów, a nawet... Jezus!
Już samo otwarcie festiwalu na scenie zapowiadało, że w tym roku będą gigantyczne tłumy. Od początku prawie wszyskie miejsca zostały zapełnione i to nawet w największych salach. Jednocześnie była to największa zmora tegorocznego Pyrkonu: chętnych było tak wielu, że do niektórych sal po prostu nie dało się wejść, a w niektórych momentach nawet w gigantycznym gamesroomie nie było gdzie siąść. Jednak pośród tak wielu atrakcji dało się wybrać jakieś inne, więc nikt długo nie narzekał, gdy wokół wciąż się coś działo. A było w czym wybierać, wystarczy spojrzeć na bloki programowe: literacki, naukowy, filmowy, mangowy, komiksowy, konkursowy i festiwalowy to zaledwie połowa ich wszystkich, a w każdym zawsze coś się działo. Organizatorzy zadbali też o najmłodszych oraz o nowicjuszy, tworząc blok dziecęcy, a także dla początkujących. Gracze również otrzymali swoje działy, gdzie mogli pograć zarówno w karcianki, planszówki, jak i gry elektroniczne, czy wziąć udział w LARPie. Każdy znalazł coś dla siebie.
Pyrkon to również fantastyczni goście. W tym roku na liście zaproszonych sław znaleźli się między innymi: pisarz Tad Williams, twórca gier Sandy Petersen, artysta komiksowy Cameron Stewart, ukraińska pisarka Olga Gromyko, a z polskich Ewa Białołęcka, Jakub Ćwiek, Simon Zack, Andrzej Pilipiuk, Jakub „Dem“ Dębski, czy Ilona Myszkowska (Kobieta-Ślimak) i wielu, wielu innych. Łącznie zjawiła się ponad setka postaci znanych i cenionych w swoich środowiskach, wielu wspaniałych pisarzy, scenarzystów filmowych i growych, rysowników, redaktorów. Nazwiska można wymieniać naprawdę długo.
Tegoroczny Pyrkon to również wielkie wydarzenia. Do nich zaliczyć należy z pewnością Maskaradę, czyli konkurs na najlepszy kostium. Nie jest to jednak zwykły pokaz cosplayowy, przy tak ogromnej skali każdy strój jest dopracowany do perfekcji, a całość zmienia się w spektakularne widowisko, podczas którego liczy się nie tylko wygląd, ale również wczucie się w postać i prezentacja. Takiej gali nie ma żaden inny konwent w Polsce.
Innym niezwykle ważnym wydarzeniem była gala Złote Maski. Jest to konkurs LARPowy, rozgrywany w trzech kategoriach: Najlepszy Scenariusz, Najlepsza Reżyseria i Najlepszy Gracz. Zwycięzcą ma szansę zostać każdy, zarówno początkujący gracz, który dobrze wcieli się w swoją rolę, jak i doświadczony twórca scenariuszy.
Ostatnim, ale dla wielu najważniejszym wydarzeniem na Pyrkonie 2014 były Identyfikatory Pyrkonu. Ta nagroda, przyznawana po raz pierwszy, jest wręczana osobom, które w sposób znaczący przyczyniły się do promowania literatury, komiksu, gier i fantastyki.
Warto wspomnieć o gamesroomie, który był naprawdę ogromny. Niesamowita ilość gier do wyboru, wiele całkiem nowych pozycji do testowania, edycje specjalne, w tym Dixit z kartami a4 i całe mnóstwo planszówek oraz karcianek! Nic dziwnego, że grało się nawet w późnych godzinach nocnych.
Co jeszcze z zalet? Integracja. Jedność i przyjaźń, którą dało się wyczuć choćby w sleeproomie, czy na korytarzu. Kontakt z tysiącami ludzi, którzy podzielają tą samą pasję ładuje akumulatory pozytywnych emocji na długi czas i sprawia, że rzeczywistość wydaje się być dużo bardziej radosna.
W tym roku Pyrkon osiągnął ponad 24 000 uczestników, co stawia go w grupie największych konwentów w Europie. Organizatorzy podołali temu zadaniu i stworzyli festiwal, który naprawdę przyciąga ludzi z całej Polski i nie tylko, dając szansę na dowiedzenie się wielu ciekawych rzeczy, na spotkanie przyjaciół, na gry, zabawy, integrację, jak również na przeżycia kulturalne. Przestrzeń fantastyczna wciąga i powoduje, że chce się do niej wracać.
Bialska ekipa za rok również jedzie na Pyrkon. Wybieracie się z nami?