reklama

Przygotuj paczkę i daj ubogim na święta nadzieję

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Facebook.com/Szlachetna Paczka rejon Biała Podlaska

Przygotuj paczkę i daj ubogim na święta nadzieję - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaDziesięć rodzin z okolic Białej Podlaskiej i Wisznic wciąż czeka na darczyńców. Zostało już tylko kilka dni, by przygotować paczki z najpotrzebniejszymi produktami.

Do wzięcia udziału w akcji Szlachetna Paczka wybierane są rodziny, które nie przekraczają konkretnego progu dochodów, później wolontariusze sprawdzają czy ta pomoc się faktycznie danej familii należy. By przekazać paczkę należy na stornie www.szlachetnapaczka.pl wybrać odpowiedni region, a potem miasto, wówczas wyświetlą się historie osób potrzebujących materialnego wsparcia. W każdym opisie jest też zawarta informacja, na czym najbardziej potrzebującemu zależy, w jednym przypadku jest to lodówka w innym płytki do łazienki czy też nowe łóżko.

Paczki robią duże przedsiębiorstwa, grupy przyjaciół, ale skrzykują się też całe rodziny. Finał Szlachetnej Paczki przypada na 9, 10 grudnia, do tego czasu trzeba przygotować prezent i przywieść go (w przypadku rodzin z rejonu Biała Podlaska) do hali przy LO im. Stanisława Staszica. Magazyn jest wówczas czynny od godz. 9 do 19 w sobotę, a w niedzielę od 10 do 17. Następnie wolontariusze rozwiozą podarunki. Jeżeli postanowiło się wesprzeć rodzinę pochodzącą z rejonu Wisznice, prezenty trzeba dostarczyć pod adres Wygoda 10 A, w dniach 9 grudnia w godz. 10-15 lub 10 grudnia w godz. 11-16.

W inicjatywę w Białej Podlaskiej włączyło się 27 wolontariuszy, którzy odwiedzili 75 rodzin, spośród których wybrano 47 do udziału w akcji Szlachetnej Paczki. Kilka rodzin jest jeszcze w trakcie weryfikacji, dlatego dane na stronie mogą się zmieniać każdego dnia.  

Różowe łóżeczko z szufladkami

Przygotowywanie paczek wiąże się z wieloma wzruszeniami i niezwykłymi historiami. Jedną z nich dzieli się liderka rejonu w Białej Podlaskiej - Małgorzata Strzelec:

- Najwięcej wzruszeń będzie w dniu finału, kiedy rodzina otrzyma prezent. W poprzednich latach pomogliśmy m.in. samotnemu ojcu, który ma czwórkę dzieci, ich mama zmarła na raka. Teraz mieszkają z tatą i babcią. Kiedy zmarła żona tego mężczyzny, najmłodsza z rodzeństwa miała cztery lata. Mieszkają daleko od głównej ulicy asfaltowej, jednak w domu jest czysto i elegancko. Kiedy weszłyśmy do tego mieszkania z wolontariuszką pierwszy raz, trudno nam było uwierzyć, że ten dom prowadzi samotny ojciec. Bardzo dobrze opiekuje się dziećmi, codziennie wozi je na przystanek autobusowy, by mogły dotrzeć do szkoły. Kiedy przyjechaliśmy na miejsce okazało się, że piece kaflowe są w dwóch pokojach, a trzeci jest nieogrzewany. Nie było łóżka dla tej najmniejszej dziewczynki, więc spała na jednym tapczanie z babcią - opowiada wolontariuszka.

- Kilka dni po świętach, w czasie których familia dostała paczkę, babcia zadzwoniła do nas i powiedziała, iż ma trochę ubrań po wnukach, bo z nich wyrosły i chciałaby się podzielić z innymi. To wspaniałe słyszeć, iż ktoś mimo, że ma tak mało, chce pomagać potrzebującym. Poza tym, rodzina chciała mieć piecyk tzw. "kozę" do nieogrzewanego pokoju, a darczyńcą była szkoła. Osoba odpowiedzialna za przygotowanie prezentu martwiła się, iż nie starczy funduszy na ten piecyk, ale kiedy w sklepie wyjaśniła, o co chodzi, pan, który sprzedawał, przekazał "kozę" bezpłatnie. Z kolei na łóżko dla dziewczynki złożyli się rodzice, nauczyciele z tej szkoły, dzięki temu udało się kupić piękny, różowy mebel, z szufladkami - wspomina zeszłoroczną edycję akcji Małgorzata Strzelec.

Do samotnych trudno dotrzeć

Strzelec wyjawia, że w tym roku trudniej było pozyskać rodziny do akcji, ponieważ przez 500 plus często jest przekroczony próg dochodów.

- Skupiliśmy się więc na osobach samotnych, jednak ciężko jest do nich dotrzeć. Wynika to z tego, że jeżeli dana osoba utrzymuje się z niewielkiej renty, ale jakoś sobie radzi, to nie zgłasza się po pomoc nigdzie - wyjaśnia liderka Szlachetnej Paczki. Zazwyczaj informacje wolontariusze Szlachetnej Paczki pozyskują z MOPS-u czy GOPS-ów, ale jeżeli ktoś się do żadnej instytucji nie zgłasza, to trudno do tej kobiety czy do tego mężczyzny trafić. A takich potrzebujących jest dużo.

Nadzieja na lepszą przyszłość

Z kolei liderka rejonu Wisznice Ewa Jarosławska-Popielewicz wyjaśnia, iż do akcji zakwalifikowano 17 rodzin, dodaje też, że jej obszar obejmuje również gminy Sosnówkę i Rossosz. Obecnie brakuje pięciu darczyńców. W szukanie potrzebujących było zaangażowanych 10 wolontariuszy i jeden wspomagający.

Opowiada też historię, która najbardziej ją poruszyła w tym roku: 

- Szukamy darczyńcy dla zakonnicy, która mieszka w gminie Sosnówka zupełnie sama, w domku, w którym nie ma łazienki ani wody bieżącej. Widać ogromne ubóstwo. W dodatku kobieta jest po operacji kolana, wróciła w rodzinne strony, gdyż jest już na emeryturze. Zapytana, jakie ma marzenie, odpowiedziała, że chciałaby mieć wycieraczkę przed wejściem do domu, bo zwykle, kiedy jest ślisko, ciężko jej wychodzić. Sytuacje wielu rodzin ściskają za serce - zaznacza.

Głównym założeniem Szlachetnej Paczki, jak tłumaczy Popielewicz, jest mądra pomoc, nie odbywająca się na zasadzie, iż kupuje się komuś cukier, mąkę czy chemię, lecz zostawiająca nadzieję na lepszą przyszłość. Jest to wejście w sytuację rodziny, rozmowa, zaprzyjaźnienie się, a także dodanie otuchy.


Uwaga: dla zachowania anonimowości imiona członków rodziny mogły zostać zmienione. Lista rodzin zmienia się niemal każdego dnia, dlatego publikowana lista może różnić się od podawanej na bieżąco na stronie szlachetnapaczka.pl.


 

Chory na epilepsję mieszka w ruderze

Pan Krzysztof (56 l.) jest samotny, choruje na epilepsję. Po śmierci swoich rodziców i siostry został zupełnie sam. Choroba uniemożliwia mu podjęcie jakiejkolwiek pracy.

Mieszka w starym domu po rodzicach, który wymaga remontu. Brak ciepłej wody, nieszczelne okna, przeciekający dach, to tylko niektóre usterki, które wymagają naprawy. Mężczyzna utrzymuje się z renty chorobowej (653 zł). Po opłaceniu rachunków i wykupieniu leków zostaje mu 391 zł na przeżycie.

Mimo licznych problemów dnia codziennego pan Krzysztof podejmuje walkę i stara się zmagać z przeciwnościami. Jego największym marzeniem jest wyremontować dom, tak aby móc w nim normalnie funkcjonować.

Pan Krzysztof najbardziej potrzebuje żywności oraz środków czystości. Przydałoby się również nowe łóżko, ponieważ stare jest połamane i kompletnie nie nadaje się do użytku. 

(rejon Biała Podlaska)

Chce zacząć życie od nowa. Dla córek

Pani Barbara (50 l.) wychowuje dwie córki Monikę (22 l.) oraz Ewę (13 l.).

Pani Barbara wraz z córkami nie mają łatwego życia. Problemy zaczęły wtedy, kiedy mąż pani Barbary zaczął nadużywać alkoholu oraz przemocy fizycznej i psychicznej. Teraz w domu jest spokojniej, ponieważ mąż pani Ewy jest na przymusowym odwyku. Pani Barbara pracuje dorywczo, a córka Monika pracuje na pół etatu, jednak koszty utrzymania domu są duże i niewiele zostaje na życie. Miesięczny dochód na jednego członka rodziny - po odliczeniu kosztów utrzymania - wynosi teraz tylko 236 zł.

Pani Barbara nie poddaje się, chce jak najlepiej dla swoich dzieci. Łączy ich bardzo mocna więź i wspierają się wzajemnie. Pani Barbara jest teraz w separacji z mężem. Chce zakończyć ten związek i zacząć żyć spokojnie od nowa. Wszystko dla swoich córek.

Najważniejszymi potrzebami rodziny są zwykłe, codzienne produkty, na które często rodzinie brakuje pieniędzy, dlatego pani Barbarze szczególnie ważne są żywność i środki czystości oraz odzież. (rejon Biała Podlaska)

Samotna kobieta z nastoletnią córką

Pani Anna (39 l.) samotnie wychowuje córkę Julię (14 l.).

Rodzina jest w trudnej sytuacji, odkąd pani Ania z córką zostały same. Powodem była przemoc w rodzinie, której doświadczali ze strony męża i ojca Julii. Dodatkowo pani Ania straciła pracę i to jeszcze bardziej pogorszyło sytuację rodziny. Rodzina utrzymuje się z zasiłków socjalnych. Po odliczeniu kosztów utrzymania, dochód na jednego członka rodziny wynosi 123 zł. Aktualnie pani Ania stara się o zasiłek dla bezrobotnych.

Pani Anna jest osobą bardzo skromną i wrażliwą. Pomimo tej ciężkiej sytuacji nie poddaje się i aktywnie szuka pracy.
Wśród najpotrzebniejszych rzeczy rodzina wymieniła: żywność, środki czystości oraz węgiel na opał. (rejon Biała Podlaska)

Potrzebne krzesła dla dzieci

Iwona (44 l.) wraz z mężem Ireneuszem (46 l.) wychowuje dwoje dzieci: Krzysztofa (11 l. ) i Sylwię (8 l.) Rodzina boryka się z problemami finansowymi, gdyż gospodarstwo rolne, które posiadają, jest niewielkie i przynosi dochód jedynie sezonowo. Jak wynika z wyliczeń, po odjęciu zobowiązań rodzinie zostaje do dyspozycji 500 zł na osobę. Od kilku lat Iwona stara się, by wada słuchu syna była dla niego jak najmniej odczuwalna. Wyczerpuje wszystkie możliwe drogi wsparcia. Wśród najważniejszych potrzeb rodzina wskazuje środki czystości oraz krzesła do biurek dla dzieci, gdyż posiadane nie spełniają już swojej funkcji. Iwona nieśmiało wspomina o maszynce do mięsa z końcówkami do warzyw, gdyż ten sprzęt ułatwiłby jej codzienne obowiązki. (rejon Wisznice)
Emerytowana zakonnica marzy o rowerze

Danuta (75 l.) to samotna, emerytowana siostra zakonna. W wieku zaledwie 16 l. poczuła powołanie i wstąpiła do zakonu. Żyła i pracowała tam przez 35 lat. Mając 51 lat za przyzwoleniem zgromadzenia wróciła do rodzinnej miejscowości, by zająć się schorowanym stryjem i jego żoną. Po śmierci krewnych pozostała w domu po stryjostwie, w którym mieszka samotnie do dziś. Obecnie kobieta jest zdana wyłącznie na siebie. Warunki mieszkalne są bardzo trudne - brak bieżącej wody, łazienki, toalety, zlewu kuchennego. Danuta jest osobą schorowaną, przebyła wiele operacji i zabiegów. Kobieta utrzymuję się ze świadczenia emerytalnego, lecz po odliczeniu kosztów utrzymania domu i leków pozostaje jej jedynie skromne 280 zł na miesiąc.

Największym marzeniem Danuty jest stabilny rower trójkołowy wspomagany elektrycznie. Nowy sprzęt dałby jej możliwość, by pojechać do sklepu, lekarza, kościoła, apteki czy sąsiadów. Jest to jej największe ograniczenie, którego nie może sama pokonać po operacji kolana. Brakuje jej też środków czystości i leków.  (rejon Wisznice)

Kobieta utrzymuje dwoje dzieci i wnuka

Feliksa (56 l.) samotnie wychowuje córkę Julię (19 l.) oraz wnuka Jana (14 l.), dla którego jest rodziną zastępczą, ma też syna Kamila (34 l.).

Mąż Feliksy wcześnie zmarł, po czym została sama z małymi dziećmi. Z drugim partnerem także jej się nie ułożyło, ponieważ wyjechał za granicę, zostawiając ją bez środków do życia. Jednak Feliksa jest zaradną kobietą, otworzyła własny zakład fryzjerski, który latem tego roku musiała jednak zamknąć. Konieczność niezbędnych remontów oraz problemy z sanepidem zmusiły ją do podjęcia takiej decyzji. Na utrzymaniu pani Feliksy pozostaje syn Kamil, który posiada niepełnosprawność w stopniu znacznym, córka Julia oraz wnuk Jan. Utrzymują się jedynie z renty pani Feliksy (854 zł) oraz z pobieranych zasiłków. Miesięczny dochód na jednego członka wynosi ok. 490 zł. Do najważniejszych potrzeb rodziny należy piekarnik elektryczny oraz buty zimowe dla Jana i kurtka zimowa dla Julii. (rejon Wisznice)

Potrzebny sprzęt, pościel i zimowe buty

Lucyna (41 lat) mieszka wraz ze swoim mężem, Wiesławem (57 lat) i synem Pawłem (13 lat). Sytuacja rodziny jest trudna z powodu braku stałej pracy. Rodzina prowadzi gospodarstwo rolne, jednak praca w gospodarstwie nie daje tyle dochodów, aby można było utrzymać się tylko z niej. Mężczyzna podejmuje się więc prac dorywczych, które niestety skończą się w grudniu. Lucyna, ze względu na swoje choroby (leczy się psychiatrycznie, ma problemy neurologiczne i okulistyczne) zajmuje się głównie domem i synem. Dochód rodziny wynosi 530 zł na osobę. Rodzina najbardziej potrzebuje sprzętu gospodarstwa domowego np. pralki. Bardzo przydałaby się im pościel oraz buty zimowe dla Pawła. (rejon Wisznice)
Małżeństwo bez pracy z dwojgiem dzieci i trzecim w drodze

Iwona (26 l.) oraz Daniel (27 l.) wspólnie wychowują dwóch synów: Jakuba (7 l.) i Łukasza (5 l.). Kobieta w wieku 19 lat wyszła za mąż i urodziła synka Jakuba. Niestety, małżeństwo się rozpadło i Iwona została samotną matką. Po rozwodzie kobieta związała się z Danielem pochodzącym z niezamożnej rodziny i urodziła drugiego synka Łukasza (5 l.). Wczesne macierzyństwo uniemożliwiło młodej mamie uzyskanie wyższego wykształcenia i zdobycia dobrej pracy. Daniel od początku związku utrzymuje całą rodzinę i stara się zapewnić jej jak najlepszy byt. Niestety w ostatnim czasie sytuacja na lokalnym rynku pracy uległa pogorszeniu i mężczyzna otrzymuje tylko zlecenia do fizycznej pracy dorywczej. Para spodziewa się przyjścia na świat córeczki. Miesięczny dochód na jednego członka rodziny - po odliczeniu kosztów utrzymania wynosi 544,75 zł. Wśród najważniejszych potrzeb Iwona wskazała pralkę automatyczną. Kolejną potrzebą jest wymarzony dywan do pokoju, niezbędna jest także odzież dziecięca z uwagi na fakt, iż dzieci szybko wyrastają z posiadanych ubrań. (rejon Wisznice)
Sylwia walczy o lepsze życie

Sylwia skończyła 29 lat i od niedawna samotnie wychowuje 10-letnią córkę Agnieszkę. Początkowo wierzyła w to, że może stworzyć wraz ze swoim partnerem szczęśliwą rodzinę. Jednak Grzegorz nadużywał alkoholu, przez co z problemami została sama. Tym, co sprawiło, że Sylwia postanowiła zawalczyć o lepsze życie dla siebie i swojej córki było pojawienie się u niej depresji. Wśród najważniejszych potrzeb Sylwia wskazuje żywność i środki czystości. Jednak, aby móc przechowywać żywność prawidłowo potrzebują też nowej lodówki. (rejon Biała Podlaska)
Marzy, by dzieci z nim zamieszkały

Marek ma lat 49 i prowadzi samotne, bardzo skromne życie. Wcześniej miał problemy z alkoholem, ale od 3 lat nie pije. Z partnerką ma sześcioro dzieci, na które ma obowiązek płacenia alimentów od 8 lat. Jednak nie był w stanie płacić takiej kwoty na utrzymanie dzieci. Zostały mu ograniczone prawa rodzicielskie. Obecnie dzieci przebywają w rodzinnym domu dziecka. Marek bardzo by chciał, by dzieci z nim mieszkały, niestety, przez warunki mieszkaniowe nie jest to możliwe. Ma trudne warunki mieszkaniowe, w domu nie ma łazienki, jedynie została doprowadzona zimna woda. W zimie ledwo wystarcza na ogrzanie kuchni, w której śpi. Dodatkowo przeszkodą w ogrzaniu jest okno zalepione folią. Najważniejszymi potrzebami Marka są żywność, buty zimowe i przenośny piec kaflowy, który pomógłby lepiej chronić przed zimnem. (rejon Biała Podlaska)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo