Komisarz Wojciech Lesiuk zastępca rzecznika bialskiej policji, poinformował nas, że kierowany przez 22-letniego międzyrzeczanina renault clio wyjeżdżał z ulicy Warszawskiej i skręcał w lewo na „dwójkę” w stronę Międzyrzeca. Wtedy wymusił pierwszeństwo na 38-letnim kierowcy audi a6 z Porosiuk jadącym wraz z córkami liczącymi 10 i 11 lat.
Mł. brygadier Marek Polubiec z bialskiej Komendy Miejskiej PSP, powiedział nam, że strażacy musieli ewakuować poszkodowanego kierowcę z samochodu marki Renault. W akcji ratunkowo-zabezpieczającej brało udział dziesięciu strażaków z czterech zastępów.
Zabezpieczali miejsce zderzenia, udzielali wsparcia psychicznego oraz uprzątali substancje i płyny eksploatacyjne
– mówi brygadier.
Cztery osoby zostały przewiezione na badania do szpitala. Okazało się jednak, że nikomu z uczestników zderzenia nie grozi dłuższe leczenie. Sprawca zderzenia uskarżał się co prawda na bóle w klatce piersiowej, ale po badaniu lekarze uznali, że wymaga to leczenia krótszego niż 7 dni. Policja zakwalifikowała zatem to zdarzenie drogowe, jako kolizję.
Kierowcy byli trzeźwi.
Ciekawe jest to, że spieszący na skrzyżowanie z obwodnicą, do pierwszego zdarzenia, wóz strażacki miał kolizję na ulicy Warszawskiej. Kiedy obok „Biedronki” wyprzedzał on samochód osobowy, wówczas 77-letnia kobieta kierująca peugeotem 206 spanikowała i zamiast zjechać do prawej krawędzi i ustąpić pojazdowi uprzywilejowanemu, odbiła w lewo, wjechała na środek jezdni. Doszło wtedy do zderzania z wozem strażackim. Na szczęście i w tym przypadku nikomu się nic nie stało
– mówi Wojciech Lesiuk.
Strażacy stwierdzili, że tylko nieco uszkodzone były felga i zderzak w średnim samochodzie gaśniczym GBA. Wstępnie określili straty materialne w kolizji na „dwójce” na 15 tys. zł.