Krewni upamiętnionych na tabliczkach osób zostaną zaproszeni przez zakonników do dyskusji o uhonorowaniu miejscowych bohaterów wojennych i powojennych. Urządzona przed 30-laty ściana pamięci zwana Podlaskim Epitafium Żołnierskim z biegiem czasu rozrosła się na prawie cały zachodni mur, z którego od pewnego czasu płatami sypie się tynk. Na niektórych tabliczkach wyblakły napisy upamiętniające żołnierzy, partyzantów i ofiary stalinowskich represji.
To miejsce wymaga remontu. Niektórych działaczy prawicy razi zróżnicowana wielkość większych i mniejszych tablic. Nieoficjalnie regionaliści podkreślają, że to ci działacze wywierają presję na gospodarzy, czyli braci mniejszych kapucynów, aby zlikwidować epitafium w tym miejscu i ewentualnie przenieść go za tory, obok kościoła garnizonowego za torami. Obrońcy centralnej, dotychczasowej lokalizacji ściany pamięci zaś usiłują kierować sygnały do ks. biskupa seniora diecezji drohiczyńskiej, szczególnie cenionego w Białej Podlaskiej, gdyż w latach 1967-76 pełnił rolę gwardiana bialskiego klasztoru kapucynów oraz był lubianym katechetą i duszpasterzem akademickim.
Bialczanin broni dzieło ojca
Od pewnego czasu znany bialski okulista, lek. med. Grzegorz Jobda, występuje o zachowanie tego epitafium, które pierwszy zaczął tworzyć jego ojciec Zdzisław Jobda (żył w latach 1926-2009), żołnierz Armii Krajowej. Z. Jobda jako przewodniczący bialskiego oddziału Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej zadbał o bialskie tablice upamiętniające kombatantów i akcje AK.
- Tablice są w opłakanym stanie, gdyż nie były poddawane renowacji. Nikt już nie żyje z tych, którzy organizowali uroczystości i wieszali na murze tabliczki. W imieniu rodzin osób, które tworzyły epitafium chciałbym apelować do sił patriotycznych i tych, którzy cenią historię regionu o ratowanie tego miejsca pamięci – podkreśla lek. Grzegorz Jobda.
(…)
Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty (dostępnym w punktach sprzedaży).