O sprawach bieżących. Rozmowa z Prezydentem

Opublikowano:
Autor:

O sprawach bieżących. Rozmowa z Prezydentem - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura W naszym mieście dzieje się bardzo dużo i bardzo dobrze. W rozmowie z Prezydentem naszego miasta, Andrzejem Czapskim, poruszyliśmy wiele tematów - artykuł musieliśmy podzielić aż na dwie części. 

Tomasz Łukaszuk - Jadwiga Kuzaka, Joanna „Soul” Wołoczko, teraz Katarzyna Sawczuk.. Bialczanki z powodzeniem występują w telewizyjnych talent show. Śledzi Pan ich poczynania?

Andrzej Czapski - Bardzo im kibicuję. Kibicowałem pani Joasi, przekazywałem gratulacje jej tacie, którego znam jeszcze z czasów opozycji solidarnościowej. Jadzia Kuzaka jest nieprawdopodobnym talentem.  Teraz będę trzymać kciuki za Kasię Sawczuk. Ich poczynania to najlepszy dowód na to, jakim zagłębiem talentów jest nasze miasto. Podkreślenia wymaga praca ludzi, którzy są w stanie wyłapać w Białej Podlaskiej młodziutkie diamenty i je odpowiednio oszlifować. Mam na myśli pana Ireneusza Parafiniuka , Krzysztofa Olesiejuka i wielu innych.

T.Ł. - „To nie koniec świata” to kolejna produkcja, która promuje nasze miasto. Ogląda Pan ten serial? Chcąc nie chcąc, kreuje on poniekąd wizerunek Białej. Według Pana bardziej pozytywnie czy negatywnie? 

A.C. - Śledzę poczynania głównych bohaterów. Od mojej pierwszej rozmowy z produkcją serialu miałem nadzieję na to, że filmowcy zagoszczą w Białej na dłużej i nie myliłem się. Serial jest łatwy, lekki i przyjemny w odbiorze ponadto ma zabarwienie komediowe, co uczy dystansu do całej fabuły. Dla mnie istotne jest przeciwstawienie, zepsutej i cynicznej gry mieszkańców stolicy, postawie bialczan, którzy są pokazani jako ludzie z charakterem i zasadami. Podkreślę istotną sprawę – mamy darmową promocję miasta na ogólnopolskiej antenie, więc myślę, że odpowiednio wykorzystaliśmy tą szansę.

T.Ł. - Wielu młodych ludzi działa jednak na swoim podwórku – powstają chociażby takie duże wydarzenia jak Art Of Fun Festiwal, Bialskie Dni Fantastyki. Nie brakuje też kreatywności – jedna ekipa idzie „W trampkach przez Kanadę”, druga remontuje starego Campera przed podróżą w Polskę. Czy miasto ma jakiś pomysł na wspomaganie takich inicjatyw?

A.C. - Mamy bardzo kreatywnych mieszkańców. I co cieszy mnie najbardziej, mamy młodych bialczan, którzy chcą w mieście działać organizując różne przedsięwzięcia. Inicjują ciekawe wydarzenia, mają pomysły na nowe imprezy. W ubiegłym roku pomogliśmy finansowo organizatorom Art Of Fun, w tym pomogliśmy wydać płytę Tubasa Składowskiego. Jesteśmy otwarci na wszelką współpracę. Możemy uczyć się od tych ludzi czegoś nowego i wartościowego. Warto wsłuchiwać się w oczekiwania młodych ludzi i wspierać ich w działaniu. Promujemy ciekawe inicjatywy na łamach naszego miesięcznika społeczno-kulturalnego „Pryzmat”. Miesięcznik został stworzony po, aby pokazać miasto z innej perspektywy – przez pryzmat jej mieszkańców. Stąd, w każdym numerze bohaterami artykułów są ludzie utalentowani, twórczy czy aktywni społecznie, którzy działają na rzecz lokalnej społeczności, ale też współtworzą wizerunek Białej Podlaskiej, a swoim działaniem dają przykład innym. „Pryzmat” nie dzieli ludzi, lecz ich integruje, skupia się na pokazywaniu tego, co dla nas najważniejsze – potencjału ludzkiego naszego miasta i regionu.

T.Ł. - Dwa lata temu odbyły się w Białej Podlaskiej Krajowe Zawody strażackie CTIF, w sobotę Ogólnopolskie Obchody Dnia Strażaka. Czy to oznacza jakieś szczególne stosunki z Komendą Główną Państwowej Straży Pożarnej i perspektywy współpracy na przyszłość?

A.C. - Współpracujemy z każdym, kto takiej współpracy od nas oczekuje. Ogólnopolskie Obchody Dnia Strażaka były dla nas wyjątkowym wydarzeniem i wielkim wyzwaniem organizacyjnym. Udowodniliśmy, że Biała Podlaska spokojnie może się z takimi wyzwaniami zmierzyć. Potwierdzają to gratulacje otrzymane od uczestników obchodów, którzy dziękowali za nasz profesjonalizm i gościnność. Tutaj podziękowania należą się przede wszystkim komendantowi Zbigniewowi Łaziukowi  i wszystkim strażakom, zarówno Komendy Miejskiej PSP, ale również ochotniczych straży pożarnych. Mogę tylko dziękować, że mam tak zaangażowanych ludzi w mieście.

T.Ł. - Pan, jako Prezydent, reprezentuje miasto już czwartą kadencję, czyli już szesnaście lat. Którą ocenia Pan jako najbardziej owocną, a którą na taką, że może jednak dało by się coś więcej wycisnąć czy poprawić?

A.C. - To nie jest tak, że którąś kadencję oceniam lepiej, a którąś gorzej. Bywały lata lepsze dla samorządu – te, w których np. udało się pozyskać więcej środków zewnętrznych na inwestycje, a bywały lata gorsze pod tym względem. Ja zawsze pracuję na maksimum swoich możliwości więc nie mam poczucia, że coś mnie ominęło albo coś mi umknęło. Okoliczności rządzenia miastem również się zmieniają. Mamy coraz więcej obowiązków narzucanych przez ustawodawcę, a coraz mniej pieniędzy na realizację wyznaczonych zadań – pod tym kątem jest gorzej.

T.Ł. - Jak ocenia Pan współpracę z Radą Miasta? Czy opozycja jest przeciw, tak po prostu - żeby być, czy jednak gdy widzą, że projekty są dobre to wspierają „za”? Przykłady?

A.C. - Z przykrością stwierdzam, że opozycja w tej kadencji jest przeciw dla zasady. To trudne bo brak jest zrozumienia, że działamy wspólnie na rzecz miasta. Ktoś może prywatnie za mną nie przepadać ale ma chyba świadomość, że został przez mieszkańców wybrany i powinien działać na rzecz miasta. Niestety opozycjoniści w radzie działają na zasadzie : im gorzej w mieście tym lepiej dla nas , więc zróbmy wszystko żeby było gorzej bo wtedy oberwie się prezydentowi, a my dojdziemy do władzy. Przykładem takich działań jest ustalenie przez radnych opozycji opłaty za wywóz śmieci na poziomie jednym z najniższych wśród polskich miast. Decyzja została podjęta z pełną świadomością tego, że jako miasto będziemy musieli dopłacać do polityki śmieciowej z budżetu. I dopłacamy po 300 tysięcy miesięcznie kosztem innych działań. Ale nikogo nie obchodzi, że opłaty się nie bilansują. Kolejny przykład to brak zgody rady na partnerstwo publiczno-prywatne w przypadku budowy ulicy Armii Krajowej. Każdy wie, że budowa ulicy Armii Krajowej jest inwestycją , która rozładowałaby problemy komunikacyjne w tej części miasta. Jest to obszar intensywnego inwestowania firm deweloperskich. Projekt budowy ulicy zakładał między innymi, że nowa arteria zbierać będzie ruch z terenów gęsto zabudowanych i zamieszkanych. Inwestycja odciążyłaby w znacznym stopniu ruch na ulicy Podmiejskiej, która w tym momencie jest ulicą bardzo niebezpieczną i udrożni ruch mieszkańcom osiedla Glinki i Terebelskiej, którzy przemieszczając się do tej części miasta ominą centrum. Miasta jednak w tej chwili nie stać by finansować w całości tak bardzo kosztowną inwestycję, dlatego by pokryć koszty przedsięwzięcia pod uwagę brany był projekt tzw. partnerstwa publiczno-prywatnego. Taki sposób wykonania publicznej inwestycji jak dotąd nie był realizowany w naszym mieście, byłby to projekt pionierski. Jest on wdrażany skutecznie w całej Europie, powstały już pierwsze tego typu projekty w Polsce. Jest to forma, która pozwala nie burząc wskaźników budżetowych pozyskać kapitał na realizację określonej inwestycji – w tym przypadku wybudowanie tak potrzebnej przecież mieszkańcom ulicy. Niestety radni opozycyjni zablokowali projekt na jednej z ostatnich sesji.

Dalsza część wywiadu

T.Ł. - Pańscy przeciwnicy powołują się na statystyki (tak, twierdzą, bo źródła badań ani wyników nie podają), że trzecia, czwarta kadencja bywa gorsza. Czy nie obawia się Pan, że będą używać argumentu „wypalenia” podczas zbliżających się wyborów? Będzie Pan kandydował?

A.C. - Ciekawa teoria – zachodzę w głowę skąd moi przeciwnicy to wiedzą, skoro nigdy nie rządzili miastem ani przez trzy ani przez cztery kadencje. Chętnie zapoznam się z takimi statystykami . Teoria o wypaleniu jest kompletnym nieporozumieniem i jest jak sądzę celowo lansowana przez niektórych moich oponentów. Codziennie rano przychodzę do pracy z nową energią i pomysłami. Proszę zapytać moich współpracowników czy Andrzej Czapski jest człowiekiem pozbawionym pomysłów i kreatywności. Jestem na etapie podejmowania decyzji o tym czy będę startować w listopadowych wyborach. Chcę wsłuchać się w głosy otoczenia i moich mieszkańców – to na podstawie tych opinii podejmę decyzję, a poinformuję o niej w odpowiednim czasie.

T.Ł. - W prasie zarzuca się Panu bierność przy kontaktach z inwestorami zewnętrznymi. Czy faktycznie trudno jest przekonać do nas inwestorów? Jakie kroki poczyniono w tym kierunku? 

A.C. - Zapewniam, że działamy tak , aby przyciągnąć do miasta inwestorów. Nie jest to jednak łatwe zadanie. Zapewne moglibyśmy o przyczynach takiego stanu dyskutować godzinami. Bardzo wiele czynników decyduje o tym, że dane miasto czy obszar jest atrakcyjny dla potencjalnych inwestorów. Biała Podlaska jest miastem typowo usługowym, naszą szansę trzeba upatrywać w kontaktach ze wschodem. Dlatego też przygotowaliśmy projekt, który uzyskał dofinansowanie z LAWP ( Lubelska Agencja Wspierania Przedsiębiorczości), a ma na celu promocję gospodarczą na wschodzie. Ponadto przygotowujemy ogromny projekt strategicznej inwestycji terytorialnej , którego głównym celem jest przywrócenie miastu rzeki i jej rewitalizacja. To sprawi , że oprócz szeregu nowych miejsc służących wypoczynkowi będzie możliwość przygotowania infrastruktury dla małej przedsiębiorczości. Kolejnym zadaniem jest uaktywnienie strefy gospodarczej i oczywiście jednym z priorytetów – aktywizacja lotniska. Te wszystkie działania przyczynią się do ograniczenia bezrobocia w naszym mieście, które jak wiadomo jest główną bolączką mieszkańców.


T.Ł. - Rewitalizacja Parku Radziwiłłowskiego i centrum to niewątpliwe sukcesy chwalone przez mieszkańców. Niestety sprawa nie wygląda tak dobrze z stadionem miejskim. Jakie są perspektywy na poprawę ich stanu?

A.C. - Cały projekt rewitalizacji miasta , którego główną wizytówką stał się park radziwiłłowski to ponad dwuletnia praca inwestycyjna bardzo dobrze wykonana. Ale jest jeszcze mnóstwo rzeczy do zrealizowania, a stadion miejski to od wielu lat moja główna bolączka. Ale trzeba wiedzieć jedno – to wielomilionowa inwestycja, na którą nie stać miasta bez pozyskania odpowiedniego dofinansowania z zewnątrz. Jak tylko pojawi się realna szansa na pozyskanie środków wykorzystamy ją i zbudujemy stadion o jakim marzymy.

T.Ł. - Lotnisko wróciło pod skrzydła Miasta. Czy wrócą tam imprezy koncertowe typu Dni Białej, Pożegnanie Lata? Jak teren będzie wykorzystywany?

A.C. - Lotnisko wróciło do miasta, administruje i zarządza nim spółka miejska Zakład Gospodarki Lokalowej. Będziemy nadal usilnie poszukiwać inwestora, który będzie miał możliwości finansowe do tego, aby lotnisko mogło zostać uruchomione. Póki co skupimy się również na tym, aby na jego terenie możliwa była organizacja wszelkiego rodzaju imprez.

T.Ł. - Jak ocenia Pan zachowanie portalu biala24.pl? Pieniądze dla chorego Adasia dotarły do celu dopiero po pół roku i interwencji Tygodnika Podlaskiego, a organizatorzy straszą jego mamę sądem. Której ze stron zabrakło przyzwoitości?

A.C. - Ubolewam nad całą sytuacją. Winę ponosi ewidentnie organizator akcji. Portal  biala24.pl nie otrzymał żadnej decyzji zezwalającej na przeprowadzenie zbiórki publicznej. O pozwolenie na zbiórkę wystąpił Komitet Organizacyjny „Wyciągamy dzieci z bramy… autyzmu”. Odrębną akcją  był koncert charytatywny zorganizowany przez firmę Group Press. Środki na rzecz dziecka i budowy centrum zbierali organizatorzy koncertu, na podstawie wyłączenia   z przepisów ustawy o zbiorkach publicznych. I to właśnie rozliczenie tej pomocy okazało się problematyczne. Przedstawiciele Komitetu potwierdzili, że nie było żadnej akcji zbiórkowej, tylko koncert na rzecz dziecka i budowy Centrum Terapii i Rehabilitacji Leczenia Autyzmu   w Białej Podlaskiej.  Firma Group Press przedstawiła oryginały  protokołów i przelewu na rzecz Stowarzyszenia „Wspólny Świat” .

Dziękujemy za wywiad! 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE