Bez żalu i pretensji
Proces kobiety ruszył 4 bm. w Sądzie Okręgowym. 22 maja br. kobieta zaatakowała swojego brata kuchennym nożem. Z ustaleń śledczych wynika, że Krzysztof P. otrzymał trzy ciosy w okolice karku. Mężczyzna nie odniósł poważniejszych obrażeń, jeszcze tego samego dnia został wypisany ze szpitala. Zarówno Dorota P., jak i jej 39-letni brat w czasie zdarzenia byli pod wpływem alkoholu.
Od maja kobieta przebywała w areszcie, na salę rozpraw została doprowadzona w kajdankach. Była ubrana w zieloną bluzkę, czarną skórzaną kurtkę, jeansy i sportowe buty. Kilka razy skomentowała wyjaśnienia świadków. Odpowiadała na pytania sądu.
- Ugodziłam brata nożem, jednak działałam pod wpływem emocji, byłam w szoku. Pokłóciliśmy się. Nie chciałam go zabić - wyjaśniała.
Tuż po zatrzymaniu kobieta powiedziała policjantom: "Coś we mnie wstąpiło. Chciałam go dźgnąć, żeby zabić". Podobną deklarację złożyła przed prokuratorem. "Zrozumiałam stawiany mi zarzut. Przyznaję się do tego. Chciałam go zabić" - mówiła. Jeszcze podczas tego samego przesłuchania stwierdziła, że po przemyśleniu sprawy jej zamiarem jednak nie było pozbawienie życia brata.
Więcej w papierowym (dostępnym w punktach sprzedaży) i elektronicznym wydaniu Wspólnoty (CZYTAJ TUTAJ).
(…)
Najnowszy numer Wspólnoty już w Twoim punkcie sprzedaży.