- Co chwilę przychodzą nowi przedsiębiorcy, by otwierać kolejne firmy. To pocieszające, że pomimo skomplikowanej polityki ze Wschodem, są firmy, które chcą wykładać pieniądze i wierzą w poprawę relacji między Wschodem a Zachodem. Myślę, że to jest główny powód dostatku - komentuje sukces gminy Krzysztof Iwaniuk, wójt gminy Terespol.
Urzędnicy wyliczyli, że firmy zainwestowały w gminie Terespol, w ciągu ostatnich 25 lat, ok. 1 mld zł. - Są przedsiębiorstwa, są też miejsca pracy i podatki, stąd mamy dobrobyt. Lepiej być na początku listy niż na końcu - komentuje wójt Iwaniuk.
I zdradza sekret sukcesu: - Zrozumieliśmy, że na pierwszym miejscu musi być gospodarka. A jak będzie się ta dziedzina rozwijała, to za nią będą nadążały administracja czy usługi. Uważam, że największe rzeczy są jeszcze przed nami. Jesteśmy stabilni, niezależni od perturbacji na styku dużej polityki. Mamy niezłe fundamenty, by iść dalej.
Chcemy, żeby było jeszcze lepiej - Ranking odzwierciedla rzeczywistość. Trudno jednak wypowiadać się na temat zarobków, gdyż większość mieszkańców pracuje poza terenem gminy, ja pracuję w Białej Podlaskiej. Z pewnością można wiele poprawić, skoro jest dobrze, to chce się, by było jeszcze lepiej. Myślę, że z biegiem czasu mieszkańcy powinni odczuwać zamożność gminy. Jesteśmy gminą przygraniczną, a na terenie mamy wiele spółek. Płacą one podatki, a pochodzące z nich pieniądze można wykorzystać na rozwój gminy.
Inwestuje się głównie w centrum - Gmina z pewnością jest zamożna w porównaniu do innych jednostek, natomiast zamożność gminy niekoniecznie przekłada się na to, że mieszkańcy to odczuwają. Jest wiele inwestycji, jakie należałoby zrobić w każdej miejscowości, jednak włodarz skupia się na jednej. Rozwija się centrum gminy, a zapomina się o potrzebach innych mieszkańców, żyjących w Łobaczewie, Krzyczewie czy w Ogrodnikach. Np. Polatycze chciały wybudowania drogi. Jest dużo innych, niekoniecznie kosztownych potrzeb, ale środki są inwestowane przede wszystkim w centrum.