Zbigniewowi Bartoszewskiemu do śmiechu raczej nie jest. Najpierw zauważył dziwną substancję blisko rowu, który płynie przez jego ogromną działkę. Kiedy pokazał to znajomemu radnemu, ten mu poradził zasypać ziemią. Pan Zbigniew i tak musiał podnieść teren, więc zaczął w tym miejscu nawozić grunt. Potem oczyścił pozarastane brzegi rowu i zobaczył na lustrze wody plamy substancji o zapachu ropy. My też mogliśmy je dojrzeć. Silny zapach był wyczuwalny kilkadziesiąt metrów od rowu.
- Jak jest mało wody, to pojawiają się bańki, tak jakby to się spod ziemi wydostawało. Nie widać tego przez cały czas, raz jest, potem nie ma. To może być ropa, która została w ziemi po lotnisku, bo już jakiś czas temu mówiło się, że ta plama się przesuwa i może dojść do Wólki Plebańskiej - obawia się pan Zbigniew. Wygląda na to, że zanieczyszczenia z rowu dostają się do pobliskiej rzeki Rudki, która z kolei wpada do Krzny przepływającej przez Białą Podlaską.
(…)
Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty (dostępnym w punktach sprzedaży).