Przy drodze z Białej Podlaskiej do Rokitna przebiegającej przez las był wzorcowy parking leśny. Kilka lat temu Lasy Państwowe urządzały takie miejsca w ramach programu Aktywne Udostępnianie Lasu i chwaliły się w mediach, jak umożliwiają społeczeństwu czerpanie z zarządzanych zasobów natury.
Parking za Grabanowem był perełką. Aż chciało się przerwać jazdę samochodem, aby spędzić kilka minut w tym leśnym zaułku. Niektórzy zatrzymywali się tu na dłużej i grillowali. Grzybiarze robili tam sobie punkt wypadowy, rowerzyści przystanek. Był to też dobry punkt widokowy, bo po drugiej stronie drogi znajduje się hodowla danieli i obserwowanie tych zwierząt było dodatkową atrakcją postoju. Odpoczynek umożliwiała parkingowa infrastruktura.
Dzisiaj, jadąc drogą, trudno w ogóle zauważyć znak z literką P, a zatoczkę oddziela od drogi dziko rozrośnięty żywopłot. Parking jest zarośnięty, zaniedbany i zaśmiecony. Nikt tam nawet nie sprząta, nie kosi, nie mówiąc o odnowieniu ławek i stołu.
Zapytaliśmy zarządcę drogi o przyczynę takiego stanu. - Tak, to miejsce wyglądało swego czasu inaczej, teraz jest zapomniane, ale to nie jest nasza własność - wyjaśnia Krystyna Beń, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Białej Podlaski. Okazuje się, że parking należy do Nadleśnictwa w Białej Podlaskiej. Nadleśniczy Tomasz Bylina przesłał nam mailem wyjaśnienia. Przyznał, że kilka lat temu parking wyglądał inaczej. Była tam altanka drewniana, ławki, stół. - "Niestety przez ostatnie lata zostało to zdewastowane. W tym roku planujemy odkrzaczenie przy szosie, aby była lepsza widoczność dla wjeżdżających i wyjeżdżających z parkingu" - zapewnił nadleśniczy w odpowiedzi. Na usta się ciśnie: że rychło w czas, kiedy sezon się kończy. Kierowcy czekają zatem, że jeżeli parking nie będzie już tak wyposażony, jak dawniej, to przynajmniej ktoś tam posprząta.
Parking jest zarośnięty, zaniedbany i zaśmiecony. Nikt tam nie sprząta, nie kosi, nie mówiąc o odnowieniu ławek i stołu