- Podczas rutynowych kontroli stanu zieleni na zabytkowym cmentarzu, pracownica, która się tym zajmuje, stwierdziła odwierty w pniach usychających w krótkim czasie drzew. Według nas robi to znająca się na uśmiercaniu drzew firma. Zawiadomiliśmy prokuraturę - mówi Janusz Maraśkiewicz, kierownik Delegatury Urzędu Ochrony Zabytków w Białej Podlaskiej. Dlaczego uważa, że niszczeniem drzew zajęli się "fachowcy"? - Odwierty są identyczne, jakby robione jedną ręką, w odpowiednich miejscach i prawdopodobnie użyto do tego identycznego płynu. Liczymy na to, że sprawca zostanie pociągnięty do odpowiedzialności, bo to skandal, żeby tak się działo - mówi konserwator zabytków. A dzieje się tak, jak podkreśla, bo Urząd nie zgadza się na usuwanie zdrowych, zielonych drzew (wniosków o zgodę na wycinkę wpływa mnóstwo), więc opiekunowie pomników szukają sposobu, żeby za wszelką cenę pozbyć się "zagrożenia".
(…)
Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty (dostępnym w punktach sprzedaży).