reklama

Dzik w koronie, czyli burzliwy festyn emocji

Opublikowano:
Autor:

Dzik w koronie, czyli burzliwy festyn emocji - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaZdesperowani związkowcy i hodowcy z powiatu bialskiego z oburzeniem przyjęli zlekceważenie ich przez ministra rolnictwa i podlaskich parlamentarzystów. Na poniedziałkowe spotkanie w bialskim starostwie nie przybył nikt z zaproszonych gości z resortu rolnictwa oraz z posłów.

Starosta bialski Mariusz Filipiuk usiłował pomóc zdesperowanym rolnikom, którym przemocą wybija się stada świń, gdyż ich gospodarstwa znalazły się w pobliżu ognisk afrykańskiego pomoru świń. Liczył na to, że minister lub zastępujący go przedstawiciele ministerstwa przedstawią mechanizmy pomocowe dla producentów trzody chlewnej przygotowane w celu ograniczenia negatywnych skutków ekonomicznych związanych z wystąpieniem ASF. Niestety, nikt z oczekiwanych gości ze stolicy nie przybył. Informacji o działaniach wojewódzkich udzielali lubelski wicemarszałek Grzegorz Kapusta oraz przedstawiciele Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego i reprezentanci agencji rolnych.

Związkowcy-rolnicy przygotowali małą inscenizację z kukłą przedstawiającą łowczego okręgowego wiezionego na taczce pełnej szyszek oraz wypchanego dzika w koronie. Usadowili kukłę niedaleko siedzącego w prezydeium zebrania łowczego Romana Laszuka. Symbolicznie też zablokowali łańcuchem drzwi wejściowe do sali konferencyjnej. Protestujący zarzucali, że wybito wiele setek świń, ale chroniono dziki.

Podczas spotkania, które było festynem emocji, część dyskutantów domagała się ustąpienia ze stanowisk łowczego oraz powiatowego lekarza weterynarii. Pojawiły się też wezwania do protestów w Warszawie.

Radny powiatowy Marek Sulima przypominał, że od kilku lat wraz z rolnikami zabiegał o wybicie stad dzików, które obecnie roznoszą ASF. Udowadniał, że myśliwi nazbyt powoli i opornie redukują populację dzików. Zarzucał łowczemu, że prezentuje błędną statystykę.

Powiatowy lekarz weterynarii w Białej Podlaskiej, Radomir Bańko, zaś nie zdołał przekonać wielu rolników, że konieczne jest wybijanie trzody chlewnej w promieniu 3 km (lub niekiedy nawet dalej) od ogniska choroby.

Marian Tomkowicz, wiceprzewodniczący Rady Powiatu w Białej Podlaskiej, przedstawił zebranym pismo, z którym wystąpił do premier Beaty Szydło, aby powołała specjalny zespół do walki z dzikami.

Proponuję powołanie Grupy Zadaniowej przy Prezesie Rady Ministrów ds. Eliminacji Populacji Dzików w powiatach zapowietrzonych. Do tego zadania powinny zostać użyte Wojska Obrony Terytorialnej, zabite dziki powinny być utylizowane lub palone, bez kosztownych badań, w wyznaczonych do tego miejscach. Każda gmina ma zdefiniowane takie miejsca na wypadek „w". W dalszym etapie należy zdecydowanie zredukować populację dzika we wschodniej Polsce do czego mogą także przyczynić się Wojska Obrony Terytorialnej – apelował Marian Tomkowicz.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo