Ona tam się topiła!
Studzienka była zabezpieczona dwiema oponami. 16 sierpnia matka z córką szły do samochodu. W pewnym momencie dziewczynka zobaczyła opony i skoczyła na jedną z nich. Wpadła do studzienki. Dziecko było już praktycznie zanurzone w szambie.
- Zaczęłam odrzucać opony i krzyczałam, żeby ktoś mi pomógł. W moją stronę podbiegł człowiek, który próbował mi pomóc, ale nie był w stanie, bo dziura była bardzo mała. Wsadziłam tam głowę i ręce, i jej szukałam. Ona tam się topiła! Wypływała i zanurzała się pod wodą. Jakimś cudem złapałam ją za włosy i wyciągnęłam na zewnątrz. Córka dławiła się, ale była cały czas przytomna. Potrafiła zachować się w wodzie i dzięki temu nie straciła przytomności - zeznawała podczas pierwszej rozprawy w Sądzie Rejonowym w Białej Podlaskiej Katarzyna Kasaniuk, matka poszkodowanej.
(…)
Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty (dostępnym w punktach sprzedaży).