Impreza na malej scenie rozpoczęła się od występów zespołów tanecznych. Pomimo wysokiego poziomu technicznego, uczestnikom uśmiech nie schodził z twarzy. Po nich krótki występ dali młodzi bialscy raperzy, a następnie scenę opanowały młode wokalistki z zespołu wokalnego Chwilka, które zabawiały publiczność swoimi wspaniałymi umiejętności wokalnymi.
Dużym uznaniem cieszył się występ orkiestry dętej z Brześcia, która zagrała dwukrotnie. Najpierw przed biblioteką, a następnie na małej scenie. Ich program obfitował głównie w starsze utwory, natomiast po zagraniu Final Countdown z repertuaru zespołu Europe mogę stwierdzić ze muzycy równie dobrze czują się także w innych klimatach.
Występy na dużej scenie rozpoczął zespół the Bootles, grający utwory z repertuaru legendarnej grupy The Beatles. Na co dzień muzycy występują w Liverpoolu, gdzie jak sami powiedzieli prawdopodobnie są dużo bardziej znani niż w Polsce. Nie mniej jednak ich interpretacje utworów Brytyjczyków bardzo spodobały się publiczności.
Następnie na scenie pojawił się zielonogórski kabaret K2. Panowi zdawali się wymyślać dowcipy na poczekaniu. Było widoczne w zasadzie od początku występu, kiedy to skomentowali przybyłych fotografów słowami „ O! Jeszcze parę fotoradarów doszło! ” Komicy bardzo dynamicznie reagowali na wszelkie zaczepki ze strony publiczności ostro je ripostując. Po występie panowie chętnie rozdawali autografy i pozowali do zdjęć.
Dużym zaskoczeniem był dla mnie koncert Rafała Brzozowskiego wraz z zespołem. Wokalista od pierwszych minut starał się nawiązać kontakt z publicznością, zachęcając wszystkich do wspólnej zabawy, a kiedy zeskoczył ze sceny aby przywitać się z fanami publika oszalała. Koncert był bardzo dynamiczny, wszyscy którzy znali Rafała tylko z radia mogli przekonać się, że na żywo głos artysty dorównuje a nawet przebija nagrania studyjne. Wielkie brawa należą również zespołowi towarzyszącemu, który na koniec koncertu dał popis swoich możliwości.
Gwoździem programu był zespól Myslovitz. Kiedy muzycy weszli na scenę spotkali się z ogromnym entuzjazmem te strony publiczności. Co można napisać o występie takiej legendy? Chyba tylko to, że pomimo odejścia Artura Rojka zespół nadal jest w świetnej formie i potrafi zaczarować słuchaczy już od pierwszych dźwięków.