Wieść o tej tragedii obiegła w miniony wtorek, 5 lutego, cały kraj. Gdy tego dnia po południu strażacy, na prośbę krewnych, którzy nie mogli skontaktować się z bliskimi, wyłamali drzwi mieszkania, na ratunek było już za późno.
- Rodzin państwa K. powiadomiła nas, że nie mają z nimi kontaktu, co ich zaniepokoiło – informuje Marcin Zagórski, rzecznik policji w Mińsku Mazowieckim.
- O godz. 14:22 otrzymaliśmy zgłoszenie od policji, żeby pomóc przy otwarciu drzwi mieszkania na drugim piętrze budynku przy ulicy 1. Pułku Lotnictwa Myśliwskiego – dodaje Kamil Płochocki z komendy SP w Mińsku Mazowieckim.
Strażacy zamarli z przerażenia. Najpierw natrafiono w łazience na zwłoki 36-letniego Piotra K. W głębi mieszkania odkryto ciała jego żony, 34-letniej Danuty i dwójki dzieci: 3-letniej Emilki i 6-letniego Michasia. Po godz. 15 przybył lekarz, który stwierdził zgon.
(…)
Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty (dostępnym w punktach sprzedaży).