Radni Koalicji Obywatelskiej i Białej Samorządowej sprytnie sprowokowali opozycję, kiedy niespodziewanie, niemalże w chwili rozpoczęcia sesji, przedstawili samorządowcom projekt stanowiska w sprawie nagrody Nobla dla Olgi Tokarczuk. Już podczas głosowania porządku obrad 11 radnych z klubu Zjednoczonej Prawicy (ZP) była przeciwnych rozpatrywaniu tego wniosku. Przegrało jednak z 12 radnymi KO i BS.
Pod koniec sesji bialskiej Rady Miasta 20 grudnia wiceprzewodniczący rady Robert Woźniak (KO) przedstawił treść "utajnionego" stanowiska.
- To historyczne dla Polski wydarzenie. Wyrażamy dumę, że po raz kolejny polski twórca został doceniony na arenie międzynarodowej – czytał z kartki. - Utwory Olgi Tokarczuk niełatwe, ale tym bardziej skłaniające do zadumy, to perły. Mamy nadzieję, że nasze instytucje kultury i placówki oświatowe będą w sposób trwały krzewić wiedzę o dokonaniach noblistki – zaznaczył wiceprzewodniczący. Postanowił to uzupełnić kilkoma zdaniami.
- Olga Tokarczuk, autorka wielu pozycji, to jedna z najczęściej wyróżnionych polskich pisarek, laureatka wielu prestiżowych nagród literackich w kraju – uzasadniał, nie precyzując, o jakie "pozycje" chodzi. Podkreślił, że noblistka przed laty odwiedziła Białą Podlaską, zatem to stanowisko jest zasadne.
Kiedy zaczęto omawiać projekt, radny Marek Dzyr (ZP) zaprotestował przeciwko skrytym działaniom klubów panujących w radzie. Dopytywał, dlaczego wcześniej radnym prawicy nie zaproponowano wspólnego podpisania się pod wnioskiem ze stanowiskiem.
Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty (dostępnym w punktach sprzedaży).