Na jej oficjalnym profilu w dziale „About Anna” („o Annie”) nie znajdziemy żadnych informacji, oprócz podanego maila. Może dlatego, że Anna to jej prace, które mówią za nią, obrazy zastępujące słowa. W jej twórczości odnajdziemy odbicie jej osoby – wrażliwej, zdolnej i pracowitej.
Anna Antonowicz prowadzi profil The Conscious Pool (https://www.facebook.com/pages/The-Conscious-Pool/233455830006300). Artystka ma na swoim koncie kilka znaczących sukcesów. Musical jej autorstwa „BurnningFire: The Musical” został zwycięzcą w kategorii Audience Choice Award na Festiwalu w Dundee (Szkocja) oraz był nominowany w kategoriach Best Film of the City Award, Best Writing Award, Best Musical Worldwide, a także wygrał podczas “Screened at Filmapalooza 2012” na Festiwalu w Hollywood. Ponadto wersja teledysku do „Burn It Down” została doceniona przez sam zespół Linkin Park. Krótkometrażowy film „Relevance” zakwalifikował się do Sundance London Short Film Competition, a teledysk ”Conditions/Snakes and Horses” wygrał Creative Loop Winner w kategorii “Best Music Videoclip”.
Specjalnie dla czytelników Biała Się Dzieje opowiedziała, jak wykorzystała swoją szansę, dlaczego nie umieściła „rozbieranych” scen oraz jak zareagowała na informację, że teledysk uzyskał już ponad 5 milinów wyświetleń.
Marta Gadomska: Jak to się stało, że doszło do nawiązania współpracy przy pisaniu scenariusza do teledysku Sylwii Grzeszczak?
Na przełomie sierpnia i września, zupełnie przypadkiem. Postanowiłam zaryzykować i chociaż nigdy tego nie robię, wysłałam swoje portfolio do człowieka, którego znalazłam na facebookowym forum. Szukali ludzi, którzy piszą scenariusze do wideoklipów a ja szukałam pracy. Po kilku tygodniach dostałam e-mail, że potrzebny jest scenariusz do klipu Sylwii Grzeszczak. Tego się nie spodziewałam.
- Czy dużo osób starało się o napisanie scenariusza do tego teledysku? Czy od razu postawiono na Ciebie?
W sumie, jest to jedna z moich pierwszych samodzielnych prób, gdzie jako freelancer zgłosiłam się do firmy i zaoferowałam współpracę. Z tego co wiem, do kilku osób została wysłana ta sama wiadomość z propozycją projektu. Po wstępnych rozmowach i pierwszej wersji tekstu zdecydowano się na mnie.
- To Twój scenariuszowy debiut?
Od jakichś dwóch lat zajmuję się różnymi rzeczami związanymi z robieniem filmów. Pisanie zawsze było jedną z naturalnych konsekwencji tego procesu. Myślę, że to co przekonało ekipę do mnie to zrozumienie tematu i realiów. Elastyczność.
- Czy poznałaś opinię Sylwii Grzeszczak na temat scenariusza?
Wiem tyle, że się podobał. Dowodem na to jest fakt, że został zrealizowany. Moje podejście i zadanie jest poniekąd takie, żeby zrozumieć przesłanie artysty i w scenariuszu zawrzeć to czego sobie życzy, co mu się podoba dbając jednocześnie o formę. Sylwia miała swoje pomysły, które zostały uwzględnione w scenariuszu. Wszyscy pracowaliśmy nad generalną koncepcją.
- Czy modyfikowano pierwotne założenia scenariusza? A może Sylwia Grzeszczak podsunęła własne propozycje?
Jak już mówiłam, ostatecznie to Sylwia decydowała. Powstało kilka wersji scenariusza, żeby było z czego wybierać. To, co zostało wybrane musi się jeszcze spotkać z możliwościami które oferuje lokacja.
- A czy byłaś na planie podczas kręcenia scen do teledysku?
Nie, niestety. W ostatniej chwili dołączyłam do ekipy i daty kolidowały z moim kalendarzem. Następnym razem, kto wie!
- Dla osób nie związanych z branżą raczej trudno sobie wyobrazić, jak wygląda pisanie scenariusza. Możesz zdradzić, jak Ty to robiłaś? Jakie było Twoje zadanie?
Moim zadaniem było wymyślenie fabuły, otoczenia, sytuacji, historii. Pisanie scenariuszy rządzi się swoimi prawami, ale sam kreatywny proces - proces powstawania historii jest ograniczony tylko i wyłącznie granicami wyobraźni scenarzysty. Pisanie scenariusza, zwłaszcza do utworu muzycznego, polega według mnie na zrozumieniu intencji twórcy, relacji tekstu do emocji, jakie oddaje muzyka… i dodanie do tego odpowiedniego obrazu.
- Twój autorski pomysł to zwłaszcza obraz pod koniec teledysku – para staruszków siedząca wspólnie przy stole. Co Cię zainspirowało do wymyślenia tej sceny? Czy pomysł pojawił się nagle, czy raczej był to długi proces twórczy?
Myślę, że zawsze na którymś etapie procesu twórczego zastanawiam się co zainteresowałoby mnie jako widza, co nie byłoby powieleniem schematu, czego jeszcze nie widziałam, albo raczej czego nie widziałam już dawno. Jako scenarzysta muszę prowadzić dialog z widownią, która dopiero zasiądzie przed odbiornikiem. Burza mózgów bardzo pomaga.
- Zakładam, że na co dzień nie słuchasz Sylwii Grzeszczak ani tego rodzaju muzyki. Czy to stanowiło przeszkodzę w napisaniu scenariusza?
To sprawiło, że pisanie go stało się jeszcze ciekawsze.
- Wśród komentarzy pod teledyskiem pojawiła się opinia: „Normalny teledysk a nie porno, można?!” To całkiem oryginalny komplement, świadczący o dobrym poziomie teledysku. Jesteś zadowolona z efektu końcowego? Odnosząc się do tej opinii, dlaczego nie postawiliście na nagość? - co jest łatwym zabiegiem na zdobycie wysokiej liczby wyświetleń.
Nie interesuje mnie produkcja dla samej produkcji. Nagość musi być uzasadniona przez historię, a przynajmniej takie jest moje podejście. Nie istnieje chyba złota recepta na to jak przyciągnąć ludzi. Moja chyba polega na tym, że widz jest wyzwaniem a nie kimś kto da się nabrać na tani chwyt a przynajmniej w to chciałabym wierzyć.
- Jak zareagowałaś na widok, że teledysk wyświetlono już ponad 5 mln razy? Jakie to uczucie widzieć swój projekt w programach muzycznych, na ekranie telewizora?
To przyjemne uczucie. Bardzo abstrakcyjne. W pewnym sensie w ogóle tego nie odczuwam. Daje poczucie dobrze wykonanej pracy i tego, że jestem dobra w tym, co robię.
- Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów!
Efekty wcześniejszych prac Anny Antonowicz można zobaczyć w jej oficjalnym portfolio na stronie http://theconsciouspool.wordpress.com/
Opinie internautów o teledysku (pisownia oryginalna):
Oficjalny Fun Club Libera - "Księżniczka" Sylwii Grzeszczak z pięknym tekstem Naszego Libera, doczekała się znakomitego teledysku. Dużo się w nim dzieje, ponieważ Artystka tym razem zabiera Nas w bajkowy świat w którym nie zabrakło wielkiego zamku i walecznych rycerzy! Sylwii a także produkcji serdecznie gratulujemy rewelacyjnego klipu, a Was zapraszamy do obejrzenia i to najlepiej wielokrotnego, aby ten nietuzinkowy obrazek sobie utrwalić :)
Oficjalny Fun Club Sylwii Grzeszczak - Stało się! Równo o godzinie 15:00, w sieci pojawił się tak bardzo oczekiwany klip do utworu "Księżniczka"! My tradycyjnie jesteśmy zachwyceni, momentami nawet wzruszeni, ale przede wszystkim dumni! Kolejny wspaniały teledysk Sylwii ujrzał światło dzienne! Zobaczcie, oceńcie, skomentujcie! Jesteśmy ciekawi jakie są opinie najlepszych Fanów na świecie! :)
- Teledysk kręcony nad Czochą, świetny :) coś nowego jeśli chodzi o klip :) A sam zamek polecam jako miejsce do zwiedzania, dużo fajnych legend związanych z tym miejscem.
- Piękna piosenka, a do tego fantastyczny teledysk. Szacun, Piękna!
- Super teledysk śmieszne jest to ze tam wszystko nowoczesne a tu idzie rycerz z dawnych czasów
- Piosenka świetna jak i teledysk który bardzo mi przypadł do gustu zwłaszcza ze względu na rycerzy:) Co ciekawe sekwencje walki są nagrane i przedstawione o niebo lepiej niż w wielu naszych rodzimych pełnometrażowych filmach. Co jednocześnie smuci wskazując na bardzo słaby poziom naszego kina:((
- Wprawdzie teledysk raczej jest amatorski, prawdopodobnie z braku doświadczenia w tworzeniu i z powodu ograniczonych finansów, ale niezły i rokuje dobre nadzieje na przyszłość.
- Wspaniała piosenka ,teledysk też świetnie nakręcony. Od teraz jest to moja najbardziej ulubiona Piosenka
- Nigdy nie słuchałem Sylwii Grzeszczak, ale ten utwór jest super. Spodobało mi się to, że jest podobny do "Can't Back Down". Teledysk świetnie zmontowany, a piosenka śpiewana z pasją.
- Uwielbiam! Moja ulubiona piosenka! Dodatkowo teledysk po prostu genialnie zrobiony! :D
Brawa i aby tak dalej!
- Piosenka jest banalna. To fakt. Ale bardzo chwytliwa i na swój sposób ładna. Ale najważniejsze w tym jest to, ze jest pięknie pokazany zamek Czocha :) Polskie teledyski w końcu promują POLSKE a nie splendor zagranico....
- Nie ma co komentować po prostu bomba! Doskonały przykład na to, że wcale nie trzeba zatrudniać to teledysków panienek świecących majtkami, aby miło się oglądało, jak to jest w 80% klipów disco polo. Brawo dla całej ekipy za pomysł na klip.
- Napiszę tak... Teledysk powalił mnie na kolana, refren przeszył serce i ten tekst... to wszystko jest bajeczne. Ładnie wszystko wygląda, oby tak dalej :)