W artykule "Sami swoi, czyli kto unię "doi"..." (nr 4 "Wspólnoty Bialskiej" z 24 stycznia) przedstawiliśmy kontrowersyjny wynik podziału dotacji unijnych w Bialskopodlaskiej Lokalnej Grupie Działania. Opisaliśmy oburzenie ludzi na przydzielenie po 100-300 tys. zł dofinansowania m.in. synom wójtów oraz członkom i pracownicy BLGD. W grupie "Rozwijanie działalności gospodarczej" beneficjentką została żona prezesa, jej firmie przyznano 300 tys. zł. Po naszym artykule nastąpiły zdecydowane działania w Urzędzie Marszałkowskim. Sprawę kontrolują ARiMR, NIK i CBA; a UM odmówił przyznania funduszy trzem osobom.
Ostatnio otrzymaliśmy odpowiedź na nasze pytanie o to, jak Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego rozstrzygnął protesty, gdyż on nadzoruje przyznawanie funduszy unijnych także poprzez lokalne grupy działania. Zasady i regulaminy podziału środków UE określa zaś Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Beata Górka, rzecznik prasowy marszałka województwa lubelskiego, poinformowała nas, że w przypadku wniosku złożonego przez pracownicę BLGD stwierdzono nieprawidłowość, odmówiono przyznania jej pomocy 100 tys. zł na rozpoczęcie działalności gospodarczej oraz zgłoszono do prokuratury podejrzenie popełnienia przestępstwa polegającego na naruszeniu ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Przypomnijmy, że dostała ona wsparcie finansowe na realizację wniosku "Remont i wyposażenie salonu kosmetycznego w celu rozpoczęcia działalności gospodarczej".
Rzecznik ponadto powiadomiła nas, że UM zakwestionował nabór dotyczący rozwijania działalności gospodarczej (w którym beneficjentką z 300-tysięczną dotacją miała być m.in. żona prezesa BLGD).
W przypadku wniosków wybranych przez BLGD stwierdzono niezgodność z warunkami udzielenia wsparcia obowiązującymi w ramach przedmiotowego naboru i odmówiono przyznania pomocy - tłumaczy Beata Górka.
Zaznacza, że protesty złożone przez wnioskodawców niewybranych w tym naborze zostały rozpatrzone negatywnie.
(…)
Najnowszy numer Wspólnoty już w Twoim punkcie sprzedaży.