Żywność, pralki, lodówki, łóżka i inne meble to dary, które w tym roku trafiły do potrzebujących w ramach akcji "Szlachetna Paczka". W Białej Podlaskiej po raz ósmy to szlachetne dzieło porwało do działania wolontariuszy, którzy byli łącznikami między darczyńcami a obdarowanymi.
- W tym roku zauważyliśmy pewną zmianę. Wcześniej pomoc była potrzebna głównie rodzinom wielodzietnym, które teraz sobie radzą, bo mają 500 plus. Obecnie na naszej liście znalazło się najwięcej osób starszych, samotnych, schorowanych, którym po opłaceniu rachunków zostaje niewiele pieniędzy na życie. Prosili o żywność najczęściej, a także o sprzęty domowe, które im się zużyły, a nie stać ich na nowe. Jedna pani miała w domu pralkę franię - podkreśla Małgorzata Strzelec, jedna w dwóch koordynatorek na Białą Podlaską.
Druga to Agnieszka Kluczek. Darczyńcy są nie tylko z Białej, ale też m.in. z Łodzi, Poznania.
Na niezbędny potrzebującym sprzęt może się złożyć więcej osób. Na tej zasadzie w akcję włączają się się szkoły, firmy, urzędy. Bywa też, że jedna osoba funduje jedną paczkę, na przykład zakup węgla.
- Jeżeli rodzina wyrazi taką wolę, może się spotkać z darczyńcą, a jeżeli nie, widzi tylko wolontariusza, który dostarcza paczkę. Większość chce pozostać anonimowa i nie chce też być pokazywana w mediach. To zawsze ustalamy na początku - wyjaśnia Strzelec.
Finał akcji jest dla wszystkich bardzo radosny. Pomoc trafia do rodzin, cel został osiągnięty, jest satysfakcja.
- Są łzy wzruszenia, rodziny także obdarowują nas, a to własnoręcznie wykonaną laurką, a to częstują herbatą i ciastem. Odwiedzają nas darczyńcy, którym możemy osobiście podziękować. To są wspaniałe chwile - mówi Małgorzata Strzelec.