Zorganizowana 22 maja druga w obecnej kadencji Rady Miasta Terespol sesja zaczęła się od zdumiewającej zgody radnych co do wyboru komisji. Jednogłośnie zatwierdzano skład tych komisji. Świadczyło to o uprzednich uzgodnieniach komitetów.
Po przerwie w obradach zadziwiająco szybko i bez kontrowersji przeszły wybory przewodniczących komisji i ich zastępców. Szefem komisji finansów, spraw gospodarczych i publicznych został Krzysztof Wróbel, a zastępcą Ewa Zając (oboje z burmistrzowskiego komitetu Porozumienie Samorządowe Terespola).
Przewodniczącą komisji rewizyjnej została, jak przystało na niepisany zwyczaj dzierżawienia jej przez opozycję, Anna Sakowicz, a zastępcą Robert Wieczorek (Terespol Przyjazny Mieszkańcom). Podczas głosowania kandydatury Witolda Pytki zgłoszonej przez przewodniczącego rady Sławomira Leszka (obaj z komitetu Niezależni Terespol) na szefa komisji skarg, wniosków i petycji wstrzymała się jedna osoba, a 14 poparło tego szachistę. Wiceprzewodniczącym został Tomasz Staszczuk (Porozumienie Samorządowe Terespola).
Oczywiście przewodniczący i ich zastępcy otrzymują wyższą dietę niż zwykli radni.
Troska o szklany sufit
Zdecydowanie więcej emocji wzbudziła sprawa ustalania wynagrodzenia burmistrzowi. Były przewodniczący rady Jarosław Tarasiuk reprezentował grupę 8. radnych, która zaproponowała projekt uchwały o podwyżce uposażenia Jacka Danieluka. Wśród wnioskodawców byli nie tylko przedstawiciele burmistrzowskiego klubu, ale także Witold Pytka z Niezależnych Terespol.
Zaproponowali oni, aby łączne wynagrodzenie podnieść z 18 480 zł do 18 900 zł (obie wielkości brutto).
– Jacek Danieluk jest burmistrzem już 17,5 roku. W tym czasie miasto doznało skoku cywilizacyjnego, była możliwość ściągnięcia dziesiątków milionów złotych z UE oraz wiele pieniędzy z funduszy rządowych i wojewódzkich. Jacek Danieluk tych lat nie zmarnował. Widzimy, jak miasto się zmieniło – argumentował radny Jarosław Tarasiuk i dodał, że burmistrz nie ma zastępcy, można zatem stwierdzić, że zaoszczędzono około pół miliona złotych.
– Jestem zdania, że pan burmistrz zarabiał bardzo dużo. W małym mieście fundujemy mu szklany sufit – podkreśliła przewodnicząca i rozdała radnym swoje wyliczenia i wykazy tabelaryczne. Zaznaczyła, że rada nie zna stanu miasta, dopiero oczekuje na doroczny raport.
– Potrzebujemy tzw. bilansu otwarcia, jak zostały zrealizowane cele i jaka jest długoterminowa strategia – argumentowała i była przeciwna podwyższeniu wynagrodzenia burmistrza do prawie 92 proc. kwoty maksymalnej w mieście do 15 tys. mieszkańców.
Najpierw przegłosowano wniosek radnej o pozostawienie wynagrodzenia Jacka Danieluka na dotychczasowym poziomie, czyli 17 890 zł (brutto). Poparło go tylko sześciu radnych, a ośmiu było przeciwnych. W kolejnym głosowaniu dziewięciu radnych poparło podwyżkę (18 900 zł brutto), a sześciu było przeciwnych.
Burmistrz pod obstrzałem
Podczas dyskusji nad zmianą tegorocznej uchwały budżetowej, radnego Roberta Wieczorka bulwersował fakt podniesienia burmistrzowi do 2 mln zł limitu kwoty, do jakiej może wziąć on kredyt miasta bez zasięgania zgody rady. Był zatem przeciwny zmianom uchwały.
Skrytykował też burmistrza i dyrektora szkoły za nieudostępnianie samochodów miasta na wyjazdy uczniów na prestiżowe mecze sportowe, w których młodzież osiąga sukcesy, dzięki przewożeniu jej prywatnymi pojazdami przez nauczycieli. Burmistrz stwierdził, że nie wiedział o takich praktykach. Zaznaczył, że miejski samochód służbowy może być wysyłany na takie zawody.
Radna Anna Sakowicz wnioskowała, aby usprawnić "kanały informacyjne" w Terespolu.
Na końcu sesji radny Adam Danieluk, sekretarz zarządu Spółki dla Zagospodarowania Wspólnoty Gruntowej "Błotków", zarzucił burmistrzowi, że dyskryminuje jego spółkę, gdyż odmawia przyjęcia od niej terenu pod drogi miejskie na zaplanowanym nowym osiedlu.
Jacek Danieluk odparł, że ta sprawa była wielokrotnie wyjaśniana w poprzedniej kadencji na kilku sesjach. Zaznaczył, że miasto oczekuje od spółki, że przekaże teren na pasy drogowe bez oczekiwania na odszkodowanie od miasta, a Terespol wybuduje drogi i nie będzie pobierać opłaty adiacenckiej. Umowy nie ma, skargi krążą z Terespola do Lublina.
Po sesji rozgoryczony kontrkandydat w wyborach na burmistrza Krzysztof Maciejewicz, który poniósł porażkę w kwietniowym głosowaniu, skrytykował przewodniczącego Sławomira Leszka, że "odwdzięczył się burmistrzowi i podniósł mu wynagrodzenie wyżej, niż zarobki prezydenta Warszawy. Zarzucił przeciwnikowi z Urzędu Miasta "matactwa i bezpodstawne oczernianie" jego osoby, a radzie tajne obradowanie przed sesją.
Autor tekstu: Marek Pietrzela
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.