Na parkingu Parafii pw. św. o. Pio w podbialskich Rakowiskach ustawiło się około 20. karetek przybyłych z całej Polski. W szpalerze przed kościołem i w jego wnętrzu w pomarańczowych uniformach stało prawie 100 ratowników i medyków z różnych regionów. W ciszy wiele minut czekali na przybycie karawanu z urną. Kiedy zabrzmiał dzwon, kondukt ruszył do świątyni, w której kilka pocztów sztandarowych i ratownicy na warcie oddawali hołd lubianemu w kilku środowiskach tragicznie odeszłemu koledze. Mszy św. przewodniczył ks. proboszcz Wojciech Majewski.
-W Białej Podlaskiej w tak krótkim czasie druga taka tragedia, wcześniej była śmierć policjanta, a teraz mamy pogrzeb ratownika. Co się dzieje, że w tak brutalny sposób są traktowani ci, którzy idą, aby ratować życie ludzkie? Co się dzieje? - pytał głoszący homilię ks Krzysztof Danieluk kapelan SPR SP ZOZ Biała Podlaska.Dodał, że wierzy, że ta ofiara przyniesie owoc miłości.
Dziękowali i wspominali w kościele
Kilka osób zabrało głos dziękując Cezaremu L. za ofiarną służbę, trud i poświęcenie. Tak mówił Leszek Szpakowski, dyrektor Meditrans Siedlce, gdzie w ostatni swój dyżur pracował i zginął bialski ratownik.
-Nasz kolega Czarek zasługuje na coś więcej niż docenienie jego poświecenia, obowiązkowości. On był zawsze uśmiechnięty, empatyczny, koleżeński. Na takich ludziach można powiedzieć – bohaterowie dnia codziennego. Musimy spowodować, aby takie zdarzenia się nie powtórzyły – mówił dyrektor.
Przemawiał też lekarz Adam Macech, który także część kariery poświecił na pracę w pogotowiu, obecnie odczytał list senator Agnieszki Gorgoń-Komor, wiceprzewodniczącej Komisji Zdrowia Senatu RP, zapewniającej, że będzie dążyć, aby natychmiast w ratownictwie wprowadzić zmiany, aby ofiara bialczanina nie była daremna.
Przybył tam również Wojciech Konieczny, wiceminister zdrowia, który także mówił, że resort podejmie działania, aby takich sytuacji było jak najmniej, a odpowiedzialne osoby poniosły wielką odpowiedzialność za zbrodnię.
Od serca żegnał kolegę pracujący z nim kilkadziesiąt lat Waldemar Zdańkowski wspominając wspólne dyżury, odpoczynek i hobby.
- Zawsze 25. stycznia będziemy wspominać Czarku twoje imię – obiecał.
Kolumna karetek przejechała pod bialski cmentarz katolicki, na którym został pochowany Cezary L. Rodzina zabitego nie życzyła sobie, aby jej robiono zdjęcia. Prosiła też o nieskładanie kondolencji.
Śmierć śmierci nierówna?
Podobną ofiarą bezsensownej tragedii był w listopadzie 34-letni Mateusz Biernacki śmiertelnie postrzelony w klatkę piersiową przez młodszego funkcjonariusza podczas interwencji z awanturnikiem wymachującym maczetą.
Podczas uroczystości pogrzebowych w bialskim kościele obecny tam komendant główny policji nadinsp. Marek Boroń pośmiertnie mianował Mateusza Biernackiego na stopień aspiranta sztabowego policji. Bohaterskiemu policjantowi, jak zaznaczono, także pośmiertnie przyznano złotą odznakę "Zasłużony Policjant" oraz medal im. podkomisarza policji Andrzeja Struja, a także obiecywano rodzinie pomoc.
Ministerstwo Zdrowia w przypadku także bohaterskiej śmierci na służbie nie było tak szczodre.
Z nożem na ratowników
Siedlecki sąd podjął decyzję o areszcie tymczasowym na trzy miesiące dla Adama C. Mężczyzna usłyszał zarzuty zabójstwa ratownika medycznego Cezarego L. oraz dokonania czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego - drugiego ratownika medycznego Mateusza M.
Prokuratura Rejonowa w Siedlcach ustaliła, że 25 stycznia 2025 r. w jednym z mieszkań przy ul. Sobieskiego w Siedlcach miała miejsce impreza, w której uczestniczyło sześć osób, w tym 59 – letni mieszkaniec Siedlec Adam Cz. Mężczyzna ten - będący pod znacznym wpływem alkoholu - w pewnym momencie źle się poczuł, o czym telefonicznie powiadomił pogotowie ratunkowe.
Przybyli na miejsce ratownicy medyczni po zbadaniu Adama Cz., z uwagi na ujawnione u niego obrażenia głowy, poinformowali go o konieczności opatrzenia urazu w warunkach szpitalnych. Wówczas Adam Cz. zaatakował nożem jednego z ratowników medycznych, zadając mu cios w okolice klatki piersiowej.
Jak informowała prok. Krystyna Gołąbek, rzecznik prasowy PO w Siedlcach, na skutek odniesionych obrażeń ratownik medyczny zmarł. Drugi z ratowników, próbując obezwładnić napastnika, został przez niego zraniony w okolicę prawego nadgarstka.
Adam Cz. bezpośrednio po zdarzeniu został zatrzymany i - z uwagi na stwierdzone u niego obrażenia głowy został umieszczony w szpitalu pod dozorem policjantów.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.