Na facebookowym profilu Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Białej Podlaskiej pojawiła się relacja z nietypowej wizyty niezwykłego gościa. Raymond Nader – jak wierzą rzesze wiernych - od 30 lat rozmawia ze św. Szarbelem oraz pokazuje wypalony na jego ramieniu ślad dłoni św. Szarbela, którego pochodzenia nie potrafią wyjaśnić lekarze.
Kim był święty Szarbel? Jak podaje wydawnictwo Esprit, jest największym cudotwórcą. Żył w latach 1828 (8 maja jego rocznica urodzin!) -1898, w Libanie był maronickim duchownym, mnichem i pustelnikiem, który poświęcił swoje życie modlitwie i ascezie. Ukończył studia teologiczne i został wyświęcony na kapłana. Powrócił do maronickiego klasztoru, lecz ostatnie 23 lata swojego życia spędził w pustelni, gdzie żył w skrajnej ascezie. Tuż po pogrzebie nad jego grobem pojawiła się poświata, jasna, ale intensywna, która nie chciała zgasnąć przez 45 dni i nocy. Wyglądała jak łuna, było ją widać z daleka i to sprawiło, że do grobu zaczęły ciągnąć rzesze ludzi. Pełny oddania Bogu mnich wyprosił niezliczone cuda za swojego życia i po śmierci. Esprit podaje, że potwierdzono aż 45 tys. cudów św. ojca Szarbela.
Syn duchowy świętego
Właśnie Raymond Nader, ojciec trójki dzieci, bywa określany synem duchowym św. Szarbela i od 30. lat ma doświadczać widzeń tego świętego, a nawet pośredniczyć w uzdrowieniach.Urodzony w 1961 r. Raymond Nader przed studiami jako żołnierz jedyny z oddziału ocalał na wojnie. Po ukończeniu uniwersytetu jezuickiego w Libanie i uzyskaniu dyplomu z inżynierii elektromechanicznej wyjechał do Wielkiej Brytanii, gdzie specjalizował się w fizyce jądrowej. Kiedy powrócił i w pustelni św. Szarbela modlił się, odtąd miał wizje i po nocy z niewytłumaczalnymi wydarzeniami z niezwykłym światłem i głosem. Na jego ramieniu po raz pierwszy pojawił się znak pięciu palców.
Twierdzi, że słyszał głosy, które przez lata zostały spisane jako orędzia przypisywane św. Szarbelowi. Rozpowszechniał je za zgodą hierarchów Kościoła.
Duchowa otucha
Przebywający kilka dni w diecezji siedleckiej tenże maronicki mistyk, założyciel Rodziny św. Szarbela, 26 kwietnia, na zaproszenie dyrektora szpitala Artura Kozioła odwiedził pacjentów i kadrę. Na południowe Podlasie przyjechał z inicjatywy Senatora RP Grzegorza Biereckiego.- Jego obecność wniosła w nasze mury ogromną dawkę nadziei, wiary i duchowej siły.
Podczas spotkania Raymond Nader dzielił się swoim świadectwem bliskości ze św. Szarbelem, przypominając, że każde cierpienie ofiarowane Bogu ma ogromną wartość, a Jezus zawsze jest przy nas – szczególnie w chwilach próby.
- Wiem, że wielu z Was cierpi – mówił. – Ale pamiętajcie: Jezus słucha waszych modlitw. Każde cierpienie, które ofiarujecie z miłością, staje się źródłem błogosławieństwa – czytamy w relacji na szpitalnym profilu.
Uczestnicy spotkania twierdzili, że wzruszające słowa, modlitwa i błogosławieństwo olejem św. Szarbela pozostawiły głęboki ślad w sercach pacjentów, ich rodzin oraz pracowników szpitala.
- Wielu z nas długo nie zapomni atmosfery tego niezwykłego spotkania, pełnego ciepła i duchowej otuchy. Na zakończenie każdy uczestnik otrzymał obrazek z wizerunkiem św. Szarbela, a kaplica szpitalna wzbogaciła się o wyjątkowy dar – obraz Świętego, przywieziony prosto z Libanu. To był czas, który pokazał, jak wielką moc ma nadzieja – kończy się facebookowa relacja WSzS.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.