Zenon Borysewicz szefował "Platerce" od 1 września 1987 roku do 1 czerwca 1998 roku. Później pełnił rolę wicedyrektora. Uczył historii.
Jego nagłe odejście jest prawdziwym ciosem nie tylko dla najbliższej rodziny. Wszyscy, którzy Go znali, potwierdzą, że był im bliski i traktował kolegów i koleżanki jak swoją rodzinę. Zawsze gotów do bezinteresownej pomocy, wsparcia, po prostu ludzki w każdej życiowej sytuacji.
To samo o dyrektorze mogą powiedzieć uczniowie. Nie zostawił nikogo bez pomocy, kto potrzebował uwagi i wsparcia. Uczniowie mogli liczyć na jego uważność, życzliwość i poświęcony im czas.
Był pasjonatem historii, którą świetnie znał, imponując swoją wiedzą w tej dziedzinie. Wszyscy podziwialiśmy zaangażowanie w dzieło rozbudowy szkoły. Wykazał się wtedy talentem organizatorskim, determinacją i konsekwencją w działaniu. Nowy segment edukacyjny z salą gimnastyczną to była przede wszystkim Jego zasługa.
Nie zawsze spotykała Go nagroda za Jego poświęcenie i oddanie szkole. Cała społeczność liceum „stanęła murem” za swoim dyrektorem, kiedy pozbawiono Go stanowiska.
- Jesteśmy wdzięczni za 20 lata pracy z Panem Dyrektorem. Imponował nam zawsze swoją erudycją, elokwencją, piękną polszczyzną i prawdziwym darem wygłaszania przemówień podczas uroczystości szkolnych i państwowych zarówno w czasie swojej pracy, jak i po odejściu na emeryturę. Kiedy po 33 latach aktywnej pracy zawodowej opuścił nasze liceum, nie zatracił kontaktu ze szkołą, gronem pedagogicznym i byłymi wychowankami. Pozostanie na zawsze w naszej wdzięcznej pamięci - czytamy na stronie szkoły.
Żegnaj, Panie Dyrektorze.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.